Eksperci przeciw pomysłowi Jacka Rostowskiego

Minister finansów Jacek Rostowski uważa, że ZUS powinien zająć się wypłatą emerytur z kapitału zgromadzonego w OFE. Ekspertom ten pomysł się nie podoba

Publikacja: 15.03.2012 18:49

Centrala ZUS w Warszawie.

Centrala ZUS w Warszawie.

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Według ministra finansów zakładem emerytalnym wypłacającym świadczenia z II filara powinien być ZUS. Głównym powodem jest to, że pieniądze Polaków, którzy zakończą aktywność zawodową nie powinny być dalej inwestowane, aby ochronić kapitał zgromadzony przez nich z OFE.

- To uszczuplanie kapitałowej części systemu emerytalnego, ale teraz od drugiej strony – mówi ekonomista Krzysztof Rybiński. Przypomnijmy, że w 2011 r. rząd zdecydował o obniżeniu składki do OFE z 7,3 do 2,3 proc.

Podobnego zdania jest Jeremi Mordasewicz z Lewiatana. – Jeśli pieniądze trafią do ZUS to zostaną przeznaczone na bieżące wypłaty emerytur. A one powinny być dalej inwestowane, bo takie inwestycje są też potrzebne naszej gospodarce – mówi ekspert organizacji pracodawców.

- Taki pomysł zmniejsza bezpieczeństwo systemu emerytalnego. Ryzyko związane z demografią jest na barkach finansów publicznych.  Ograniczając się do ZUS zwiększa się w ten sposób ukryte zobowiązania państwa i destabilizuje cały system – uważa dr Agnieszka Chłoń-Domińczak z SGH, była wiceminister pracy. – Kosztem bezpieczeństwa systemu zmniejsza się dopłaty do ZUS w krótkim czasie , a zwiększa je w długim horyzoncie. A do tego ryzyko związane z długowieczności jest w ZUS niedoszacowane  – dodaje.

Zdaniem Chłoń-Domińczak dalsze inwestowanie pieniędzy powoduje, że instytucje zajmujące się tymi pieniędzmi ograniczają ryzyko związane z długowiecznością.

Wszyscy specjaliści są zgodni co do jednego. Do ZUS nie powinny trafić pieniądze zgromadzone przez Polaków w OFE.

- ZUS może co najwyżej wykonywać funkcję fizycznej wypłaty świadczenia – uważa Michał Rutkowski z Banku Światowego. Podobnie uważa Krzysztof Rybiński.

Z kolei zdaniem prof. Marka Góry z SGH jedna instytucja, która wypłaca emerytury to dobry pomysł, ale nie może to być ZUS.

- Można powołać nową instytucję wypłatową, która będzie przejmować pieniądze z ZUS i OFE osób, które kończą aktywność zawodową – mówi Góra.

Według Jeremiego Mordasewicz z Lewiatana najpierw trzeba zdecydować jakie świadczenie będzie wypłacane z pieniędzy zgromadzonych w OFE, a dopiero potem, kto ma to robić. Rozwiązania są dwa. Może to być emerytura dożywotnia, albo wypłata programowana, wypłacana tylko przez jakiś czas.

Zdaniem ekspertów oba świadczenia wypłacane przez prywatne instytucje finansowe mogłyby być wyższe, niż świadczenie wypłacane przez ZUS. Zdaniem Agnieszki Chłoń-Domińczak, emerytura dożywotnia wypłacana przez firmy przynajmniej w pierwszym okresie mogłaby być wyższa.

- Wypłatą dożywotnich świadczeń mogłyby zająć się towarzystwa ubezpieczeniowe, które potrafią zarządzać ryzykiem związanym z długowiecznością – mówi Mordasewicz. Natomiast wypłatą świadczeń programowanych mogłoby zająć się wiele różnych instytucji.

Także Grzegorz Chłopek, wiceprezes ING PTE, uważa, że po obniżeniu składki do OFE, nie należy tworzyć drogiego mechanizmu, a raczej rozważyć programowaną wypłatę.

- Taka wypłata mogłaby być dziedziczona i trwać nie krócej niż średni czas życia plus np. 5-10 lat. Byłaby wypłacana bezpośrednio naszym klientom i ciągle zarządzana przez OFE. Przy takim rozwiązaniu należy jednak wprowadzić fundusz bezpieczny. A klienci sami decydowaliby kiedy następuje stopniowe przenoszenie ich pieniędzy z funduszu bardziej agresywnego do zupełnie bezpiecznego – mówi Chłopek.

Także zdaniem minister w Kancelarii Prezydenta Ireny Wóycickiej warto pomyśleć o tym, by emerytury były wypłacane przez instytucje istniejące na rynku pod pewnymi wymogami, standardami.

- Szukałabym elastyczności, dałabym samym ubezpieczonym więcej wyboru. Ale potrzebna będzie nad tym problemem kolejna i może niejedna debata – uważa Wóycicka. Jej zdaniem, ZUS powinien być jednym z istotnych graczy na tym przyszłym rynku.

Pierwotnie zakładano, że emerytury z II filara będą wypłacać specjalne nowe instytucje tzw. zakłady emerytalne. Pomysł ten został odrzucony ze względu na wysokie koszty. Później zastanawiano się nad tym by wypłatą zajęły się istniejące firmy ubezpieczeniowe. Pomysł ten popierała nawet Komisja Nadzoru Finansowego oraz twórcy koncepcji systemu emerytalnego. Propozycje związane z wypłatą świadczeń za pośrednictwem zakładów emerytalnych czy firm ubezpieczeniowych zakładały, że pieniądze osób już przebywających na emeryturze będą dalej inwestowane.

- Żadne prace nie trwają w tym zakresie – zaznacza Marek Bucior, wiceminister pracy. – I żadne decyzje nie zapadły – dodaje.

Resort pracy koncentruje się obecnie na projekcie wyrównującym i zwiększającym wiek emerytalny. Gdyby te prawo w tym zakresie weszło w życie zgodnie z tym co zaproponowało ministerstwo, rozwiązanie dotyczące sposobu wypłaty świadczeń z OFE  będzie potrzebne od czerwca 2014 r., a nie od stycznia tego roku, jak jest obecnie.

Wtedy bowiem pierwsze roczniki panów, klientów OFE, zaczną przechodzić na emeryturę. Natomiast pierwsze roczniki kobiet, które są klientkami OFE przechodzą na emeryturę od 2009 r. Dla nich został jednak stworzony system przejściowy. Pierwsze pięć roczników otrzymuję tzw. emeryturę okresową, którą wypłaca ZUS.

Według ministra finansów zakładem emerytalnym wypłacającym świadczenia z II filara powinien być ZUS. Głównym powodem jest to, że pieniądze Polaków, którzy zakończą aktywność zawodową nie powinny być dalej inwestowane, aby ochronić kapitał zgromadzony przez nich z OFE.

- To uszczuplanie kapitałowej części systemu emerytalnego, ale teraz od drugiej strony – mówi ekonomista Krzysztof Rybiński. Przypomnijmy, że w 2011 r. rząd zdecydował o obniżeniu składki do OFE z 7,3 do 2,3 proc.

Pozostało 90% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami