Najważniejsze: zrównanie wieku kobiet i mężczyzn

W środę w Kancelarii Prezydenta odbędzie się spotkanie na temat zmian potrzebnych w polityce społecznej w związku z wydłużaniem okresów pracy i starzeniem się społeczeństwa. U nas rozmowa z Ireną Wóycicką, ministrem w Kancelarii Prezydenta

Publikacja: 13.03.2012 22:39

Irena Wóycika, minister w Kancelarii Prezydenta

Irena Wóycika, minister w Kancelarii Prezydenta

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

„Solidarność" szykuje się na wojnę przeciwko podwyższaniu wieku emerytalnego...

Irena Wóycicka:

Stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego jest nieuniknione. Nigdzie w świecie nie wymyślono innego rozwiązania przy wydłużaniu życia. Im później zaczniemy to robić, tym tempo zmian będzie musiało być szybsze. Stoimy przed dylematem jak zapewnić godną starość przyszłym pokoleniom emerytów bez nadmiernego obciążenia kosztami świadczeń kurczących się pokoleń osób pracujących. Nie znaleziono innej odpowiedzi na ten dylemat niż podnoszenie wieku emerytalnego. Związki zawodowe powinny to wziąć to pod uwagę.

Ale w sprawie wieku emerytalnego zgody, nawet wstępnej nie ma. A są pola negocjacji?

Tak. Prezydentowi zależy na tym, by powstała nie tylko mocna większość w Sejmie za tą reformą, ale i żeby by była ona wsparta rosnącym zrozumieniem w całym społeczeństwie, również ze strony związków zawodowych. I wydaje się, po licznych rozmowach i konsultacjach, że są dwa pola, gdzie możliwe jest osiągnięcie konsensusu odpowiadającego na realne problemy ludzi: wprowadzenie pewnej elastyczności w ostatnich latach tuz przed przejściem na emeryturę oraz silniejsze włączenie elementów polityki rodzinnej w system emerytalnym.

Trudno jest budować porozumienie. Sami politycy zmienili zdanie. Jeszcze rok temu przeważała opinia, że podnoszenie wieku emerytalnego nie jest potrzebne...

W Kancelarii Prezydenta, w następstwie debaty o OFE,  odbyły się jeszcze w zeszłym roku debaty ekspertów na temat tego, jak zapewnić odpowiednie dochody na starość przyszłym pokoleniom emerytów. Konkluzją z tych debat była między innymi konieczność stopniowego podnoszenia wieku emerytalnego, a zwłaszcza zrównywania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Prezydent nigdy nie obiecywał, że będzie się przeciwstawiać podniesieniu wieku emerytalnego.

Czy jednak teraz pomysł wprowadzenia emerytury cząstkowej, czy emerytury elastycznej dla tych, którzy tracą pracę, nie jest  zakamuflowanym sposobem na zachowanie obecnych rozwiązań?

Najważniejsze jest stopniowe zrównanie ustawowego wieku emerytalnego. Inaczej traktuje się 58 – letnia kobietę, a inaczej mężczyznę. Ona, tego się wszyscy po niej spodziewają i ona sama też, szykuje się do emerytury. Najczęściej wprowadzane zmiany w firmach jej nie dotyczą, bo oczekuje się, że zaraz przejdzie na emeryturę. To taki czas dezaktywacji. Kobiecie w tym wieku żaden pracodawca nie zaproponuje np. uczestnictwa w szkoleniu.  A mężczyzna – jeszcze jest traktowany jako pracownik, w którego można inwestować. Przy tym emerytury kobiet będą o kilkadziesiąt procent niższe niż ich rówieśników, będą naprawdę bardzo niskie. I z tych powodów najważniejsze jest zrównywanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. A dla przypadku dwóch ostatnich lat przed osiągnięciem ustawowego wieku emerytalnego warto zastanowić się nad wprowadzeniem pewnej elastyczności, możliwości podjęcia decyzji, czy nadal pracować na pełen etat, czy może raczej na jego kawałek, umożliwić  stopniowe zmniejszanie aktywności zawodowej poprzez możliwość pobrania kawałka emerytury.

A na czym może polegać silniejsze powiązanie kwestii polityki rodzinnej z systemem emerytalnym?

Jednym z powodów niższych emerytur kobiet jest ich krótszy staż składkowy. Popatrzmy w jakich sytuacjach nie są płacone za nie składki. To na przykład czas opieki nad dziećmi dla kobiet samo zatrudnionych, czy czas zwolnienia i opieki nad bliskimi chorymi, na których dostajemy zasiłek opiekuńczy.

Ale doświadczenia pokazują, że jeśli wprowadzamy drastyczne zmiany, które mają być otoczone działaniami ochronnymi, to pierwsze się udają, a drugie nie. Z programu „Solidarni 50 +" w pełni udało się zlikwidować tylko wcześniejsze emerytury...

Debata wokół podnoszenia wieku emerytalnego odkryła z całą brutalnością słabości naszej polityki społecznej. To dobry moment by podjąć dyskusję jakie zmiany są niezbędne w związku z perspektywą starzenia się ludności. Stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego to tylko początek zmian.  Część zmian powinna być wprowadzana jak najszybciej, inne mogą być później.

Z propozycji rządowych wynika, że 67 lat będą pracowały panie, które dzisiaj mają 38 lat. Rozmawia pani z nimi o tak odległej perspektywie?

Tak i dla nich ważne jest, by ich emerytalny czas był lepszy niż emerytalny czas ich rodziców. Nie dłuższy, a lepszy. To określenie ma wiele znaczeń: chcą być zdrowe, aktywne,  móc się samorealizować. Jednym z warunków takiego lepszego bytowania jest oczywiście poziom życia, a ten zależy od wysokości emerytury.  Każdy z nas obawia się starości, a prowadzona przez ostatni rok dyskusja publiczna na temat finansów publicznych, na temat otwartych funduszy emerytalnych, na temat wysokości – nie najwyższej -  przyszłych emerytur obawy te wzmocniła. Próbuję młodym ludziom powiedzieć, że to jak będzie wyglądała nasza starość w dużej mierze będzie zależało od nas.  To nie tylko potrzebne pieniądze na utrzymanie, ale też ruch, zdrowie, odpowiednia dieta. To samo dotyczy naszego miejsca na rynku pracy; czy się szkolimy, myślimy o tym, ze możemy zmienić pracę, zawód, przyzwyczajenia. Jeśli sobie uświadomimy, że przyszłość w dużej mierze zależy od nas, to łatwiej będzie zaakceptować zmiany. Polityka społeczna powinna rozwiązywać problemy, z którymi ludzie sami nie dają sobie rady. Jest nim na przykład, a będzie jeszcze bardziej w przyszłości, kwestia opieki nad członkami rodziny, rodzicami, teściami, którzy takiej stałej opieki potrzebują.

Problemy wieku emerytalnego „zepchnęły" inne problemy na plan dalszy. Jakie instytucje powinny wypłacać nasze emerytury?

Jeżeli będziemy zwlekać, to okaże się, że albo jedyną instytucja wypłacającą jest ZUS, albo wydłużymy czas prowizorium. ZUS powinien być jednym z istotnych graczy na tym przyszłym rynku. Ale w sytuacji zmniejszonej składki do OFE,  udział emerytur kapitałowych będzie mniejszy, może warto w tej sytuacji pomyśleć o tym, by emerytury były wypłacane przez instytucje istniejące na rynku pod pewnymi wymogami, standardami. Szukałabym elastyczności, dałabym samym ubezpieczonym więcej wyboru. Ale potrzebna będzie nad tym problemem kolejna i może niejedna debata.

Jeśli Trybunał Konstytucyjny uzna, że waloryzacja kwotowa była niekonstytucyjna i rząd będzie musiał podnieść świadczenia części emerytów,  oznacza to kolejne wydatki. Być może nawet miliard złotych.

To wszystko zależy od tego, jaką decyzję podejmie Trybunał. Jednak rząd decydując się na takie rozwiązanie powinien był wziąć pod uwagę i taką ewentualność.

„Solidarność" szykuje się na wojnę przeciwko podwyższaniu wieku emerytalnego...

Irena Wóycicka:

Pozostało 99% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami