W piątek w czasie debaty z udziałem przedstawicielek związków zawodowych, m.in. OPZZ i Solidarności, premier Donald Tusk powiedział, że zdaje sobie sprawę, jak odbierany jest w niektórych środowiskach kobiecych rządowy projekt ws. podniesienia do 67 lat i zrównania wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet.
- Z punktu widzenia rządu, który proponuje taki projekt, im więcej możliwości przedstawienia naszych intencji, informacji, powodów, dla których na to się decydujemy, tym większa szansa, że nas nie zabijecie - powiedział premier.
Odniósł się też postulatu dobrowolności, czyli zaoferowania możliwości wyboru momentu przejścia na emeryturę. Jak mówił, obecny system emerytalny "aby zapewnić wypłacanie dziś i w przyszłości emerytur, jest systemem obowiązkowym, przymusowym w samej swej istocie".
- Możemy się zastanawiać, czy w przyszłości nie powinno się odchodzić od obligatoryjnego systemu ubezpieczeń społecznych, w tym ubezpieczenia emerytalnego (...), z tym że doświadczenia z czasów, gdy nie było obowiązkowego ubezpieczenia pokazywało, że bardzo niewielki odsetek ludzi był gotów inwestować w swoją starość - powiedział premier.
- Uważam, że dzisiaj to nie jest moment, by dyskutować, czy rezygnujemy z tego obowiązkowego systemy emerytalnego, bo gdybyśmy chcieli od niego odejść natychmiast, to zawaliłaby się możliwość wypłacania emerytur - ocenił premier.