Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych w krótkim czasie straciła dwóch członków. Nie tak dawno informowaliśmy, że na ten krok zdecydował się największy podmiot na rynku ING. Dołączyło do niego także średniej wielkości PTE – Aegon.
– Izba przegłosowuje i przeprowadza akcje, a potem część towarzystw, w tym duże, nie chce ponosić ich kosztów, więc są rozkładane na pozostałych. To nie jest uczciwe. Ta formuła przestała nam odpowiadać – mówi Jarosław Kubiak, prezes Aegon PTE.
Szefowa IGTE Ewa Lewicka nie chciała w piątek rozmawiać na ten temat. – To jest wewnętrzna sprawa izby – ucięła.
ING PTE oficjalnie tłumaczył powody odejścia względami oszczędnościowymi. – Pracowaliśmy do tej pory w dwóch organizacjach. Obecnie postanowiliśmy pracować już tylko w jednej – Lewiatanie – tłumaczył nam Grzegorz Chłopek, wiceprezes ING PTE.
Jak wynika z naszych informacji, spięcia w izbie trwają już jakiś czas. Podłożem konfliktu stała się kampania pod hasłem „Obroń emeryturę" przygotowana przez izbę. Kampania nie przyniosła znaczących efektów. Pod listem do premiera sprzeciwiającym się zmianom podpisało się ponad 80 tys. osób. Klientami OFE jest zaś 15,5 mln Polaków. Do tego kampania od początku podzieliła fundusze. Poprało ją sześć z 12 należących wówczas do IGTE podmiotów. Jej zdecydowanymi przeciwnikami były towarzystwa emerytalne PZU i PKO BP Bankowy. PTE PZU zastanawiało się nawet nad opuszczeniem izby na znak protestu.