Przy dzisiejszej długowieczności, „wczesna jesień", w większości przypadków, nadchodzi zbyt wcześnie. Pojawia się problem niezaspokojonych aspiracji, przytłumionych ambicji oraz niemożliwego do uniknięcia przedłużenia okresu aktywności zawodowej. Ludzie żyją o wiele dłużej niż w poprzednich pokoleniach i wielu z nich nagle stwierdza, że nie będąc jeszcze starymi, stają się już niezbyt potrzebni w obecnym miejscu pracy i niezbyt tą pracą podekscytowani. Dawniej rynek pracy opuszczało się w wieku zbliżonym do starczego, dzisiaj – bo starość nadchodzi znacznie później – trzeba być długo aktywnym, ale ta sama praca może się już nie wydawać ciekawa.
Powstaje „dziura", której wypełnienie jest indywidualnym i społecznym wyzwaniem. Musimy wszyscy znaleźć w sobie chęci i zdolności funkcjonowania w tej wydłużającej się fazie życia, która następuje po okresie młodości i trwa przed okresem starością. Na tym tle pojawia się pytanie o to, na ile nowy polski pracowniczy system emerytalny sprzyja radzeniu sobie z problemem „wczesnej jesieni".
Patrząc na niego z tej perspektywy nietrudno dostrzec kilka jego unikatowych cech nakierowanych na sprzyjanie odnajdywaniu nowych pasji i karier w bardziej zaawansowanym wieku.
Po pierwsze, polski system emerytalny jest w całości systemem zdefiniowanej składki – zarówno filar repartycyjny, jak i kapitałowy. Oznacza to, że warto pracować długo ponieważ przyrosty emerytury za każdy dodatkowy rok pracy są bardzo znaczące. Na przykład jeżeli sześćdziesięciopięciolatek decyduje się opóźnić przejście na emeryturę o rok, to może oczekiwać wzrostu o 7-8 procent. Polski system zachęca więc do pozostawania aktywnym.
Po drugie, polski system emerytalny jest powszechny, co w połączeniu z zasadą zdefiniowanej składki pozwala na zmianę miejsca pracy bez jakiejkolwiek utraty praw do emerytury. Większość systemów emerytalnych na świecie nie posiada tej cechy. Polski system nie zachęca zatem do pozostawania u tego samego pracodawcy, umożliwia aktywność.