Niezależnie od koniunktury wpłacaj co miesiąc połowę inwestowanej kwoty do funduszy obligacji, drugą zaś połowę do funduszu zrównoważonego – to przykładowe zalecenie, jakie może dostać nowy klient funduszy inwestycyjnych. Przepisy chroniące nieprofesjonalnych inwestorów (konsumentów) nakazują bowiem, by osobę rozpoczynającą przygodę z funduszami poddać testom oceniającym jej skłonność do ryzyka. Na tej podstawie klientowi rekomendowana jest mniej lub bardziej agresywna strategia.
37,7 mld zł
to wartość kupionych jednostek funduszy akcyjnych w II i III kw. 2007 r., a więc tuż przed wybuchem kryzysu finansowego
Ankieta jest skonstruowana tak, że ostateczne zalecenie nie zależy w żaden sposób od koniunktury na rynku. Niezależnie od tego, czy trwa akurat hossa czy bessa, klient dostanie tę samą receptę na inwestowanie, zależną tylko od jego wiedzy, doświadczenia i oczekiwań. Pod uwagę jest więc brane to, na jak długo jest gotów zainwestować pieniądze, jaką stratę zaakceptować, jaka jest jego wiedza o instrumentach finansowych itp.
Sposób na dobry, ale nie rewelacyjny wynik
Taka strategia nie pozwoli na osiągnięcie rekordowych zysków, ale powinna zapewnić niezłą stopę zwrotu, o ile inwestor będzie się jej konsekwentnie trzymał. Jednak często dzieje się tak, że z czasem włącza się czynnik ludzki. Inwestor obserwuje tempo, w jakim pomnażane są jego środki, i widzi, że w inny sposób można było osiągnąć więcej. Gdyby np. pieniądze zamiast w funduszu zrównoważonym pracowały w funduszu akcyjnym, zyskałyby 15 proc. w skali roku zamiast 8 proc. Gdyby do bardziej agresywnego produktu trafiała całość, a nie tylko połowa wpłat, wynik byłby jeszcze lepszy. Często taka osoba w pewnym momencie zaczyna modyfikować strategię – na przykład widząc zwyżki na giełdzie, przenosi całość nowych wpłat do funduszu akcyjnego. Bywa, że dokonuje też konwersji już kupionych jednostek. Taka strategia może zwiększyć zyski, ale może też okazać się zgubna. Pod wpływem emocji wiele osób, zwłaszcza z niewielką wiedzą o inwestowaniu, zaczyna popełniać błędy.