Radości z takiego obrotu sprawy nie krył minister Jacek Rostowski. Po zakończeniu głosowania nad obydwoma projektami – rządowym i PiS – stwierdził, że zmiany zakładające obniżenie składki do OFE z 7,3 do 2,3 proc. pensji brutto trzeba czym prędzej przyjąć. – Chodzi tu o 2 mld zł niepotrzebnie co miesiąc przekazywanych do OFE, które powiększają nasz deficyt – stwierdził minister.
Wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu rządowego projektu poparło 151 posłów, 276 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Posłowie nie zgodzili się także na skierowanie tego projektu do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Zajmie się nim wyłącznie komisja finansów, która prace nad zmianami rozpoczęła tuż po głosowaniu. Na wstępie odrzuciła trzy wnioski – PiS, PJN i SLD o zwołanie publicznego wysłuchania w sprawie OFE. Posłowie PiS na znak protestu wyszli z sali.
– To, co się stało na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych, jest skandalem i kolejnym dowodem na to, że Platforma nie chce rozmawiać merytorycznie o systemie emerytalnym, o emeryturach Polaków – powiedziała Beata Szydło, wiceszefowa PiS. Jej zdaniem przepadną wszystkie poprawki opozycji do ustawy, bo PO ma gotowy terminarz prac nad rządowym projektem, a prezydent już pewnie trzyma pióro w ręce, aby podpisać ustawę.
15,5 mln osób ma obecnie indywidualne konta w OFE
Na razie złożenie poprawek do rządowego projektu zapowiedziała lewica, ale Szydło nie wykluczyła włączenia się w prace w czasie drugiego czytania projektu. Odrzucony projekt PiS podobnie jak poprawki SLD przewidują dobrowolność wyboru między ZUS i OFE, niższe cięcie składki dla młodych i ulgę w podatku za wpłaty na indywidualne konto emerytalne.