Jeśli nie 7,3 proc. to minimum 5 proc. składki do OFE

Do OFE powinno trafiać za kilka lat 5 proc. pensji – oceniają eksperci

Publikacja: 21.02.2011 00:40

Polacy nie wierzą w emeryturę z ZUS i OFE

Polacy nie wierzą w emeryturę z ZUS i OFE

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch

Rząd rozważa, czy zaproponować docelowo wyższy poziom składki do OFE. Projekt zakładał, że składka do funduszy spadnie z 7,3 proc. pensji ubezpieczonych do 2,3 proc., a docelowo od 2017 r. do 3,5 proc.

Michał Boni, szef doradców premiera i autor zmian w OFE, wyszedł z pomysłem, że rząd przeanalizuje powrót składek do OFE po ośmiu – dziesięciu latach do poziomu 4,5 – 5 proc. Taką propozycję w tym tygodniu przedstawi partnerom społecznym. – Na posiedzeniu Komisji Trójstronnej taka propozycja nie padła. Jeśli się pojawi, to ją rozważymy – mówi Henryk Nakonieczny z „Solidarności”.

Zdaniem ekspertów, choć zmiana idzie w dobrym kierunku, ma jeden podstawowy minus – czas, w jakim miałaby wejść w życie. – Podniesienie składki za osiem – dziesięć lat wydaje się długą perspektywą. Wiąże się z ryzykiem niedotrzymania tej zapowiedzi. Każde opóźnienie w innych reformach otwiera bowiem na nowo dyskusję, czy należy rzeczywiście zwiększyć składkę do OFE. Lepszym rozwiązaniem byłoby ustalenie poziomu składki od razu po uzyskaniu konsensusu – ocenia Paweł Pytel, prezes Aviva PTE. Dla Jeremiego Mordasewicza z PKPP Lewiatan perspektywa ośmiu – dziesięciu lat także jest zbyt długa. Lewiatan opowiada się za powrotem do wyższej składki za trzy lata.

Profesor Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC (organizacja jest za wycofaniem projektu rządowego), uważa, że nie można się wypowiadać za przyszłe rządy. – Wartość tej propozycji jest żadna, chyba że byłaby częścią proponowanej ustawy. Jeśli zmiana poziomu składki wymuszona jest sytuacją fiskalną, to za trzy – cztery lata wróćmy do czegoś, co jest dobre – mówi prof. Gomułka. – Za osiem – dziesięć lat nikt nie będzie zdeterminowany, by zwiększać wysokość składki. Kraje bałtyckie obniżały składkę na okres dwóch – trzech lat – podkreśla Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista FOR.

Zdaniem Mordasewicza powrót do 7,3-proc. składki nie jest możliwy ze względu na wysoki deficyt – zdecydowanie wypowiedział się na ten temat Michał Boni – a najniższy akceptowalny poziom wynosi 5,5 proc.

– Przy takim poziomie składki i przy zwiększeniu limitu inwestycji w akcje można uczciwie powiedzieć, że ludzie na tym nie stracą – dodaje Mordasewicz. Jego zdaniem pozostawienie składki na obecnym poziomie i zwiększenie limitu inwestycji w akcje z 40 do 60 proc. powoduje, że wszyscy ubezpieczeni zyskają.

Z naszych informacji wynika, że ustalenia Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych pokazują, że są one w stanie zaakceptować obniżenie składki od razu do 3,5 proc., a potem powrót do minimalnie 5 proc.

Eksperci są przekonani, że zawieszenie składki na pewien okres i powrót do 7,3 proc., jak powiedział szef banku centralnego Marek Belka, jest zbyt ryzykowne. Zbyt dużo towarzystw mogłoby mieć problem z utrzymaniem biznesu, zwłaszcza gdyby ten okres jeszcze się wydłużał. Kapitały własne branży wyniosły na koniec 2010 r. 3,4 mld zł.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że dyskusja na temat OFE jest prowadzona przez „skompromitowany, słabnący rząd i twórców reformy emerytalnej (zainteresowanych utrzymaniem jej kształtu)”. Dodał, że jest „nieodpowiedzialną grą, która wystawia Polskę i Polaków na ataki spekulacyjne i negatywną reakcje rynków”. – Należy skończyć z tą udawaną debatą i przyjąć propozycję PiS zakładającą dobrowolne uczestnictwo w OFE – oświadczył Jarosław Kaczyński.

pap, mak

[ramka]

[b]Ryzyko perturbacji na rynku finansowym[/b]

Związek Banków Polskich w opinii do projektu zmian w systemie emerytalnym napisał, że obniżenie składki do OFE spowoduje przecenę instrumentów finansowych na rynku. Nie bez znaczenia według ZBP jest możliwy spadek zainteresowania OFE nabywaniem papierów dłużnych banków. W kontekście nowych regulacji ostrożnościowych dla banków (tzw. Bazylea III) instytucje te będą poszukiwać długoterminowego finansowania. Według ZBP zmiany powinny iść w kierunku, który nie spowoduje, że akcjonariusze stracą zainteresowanie prowadzeniem biznesu emerytalnego. Banki są zaś właścicielami sporej grupy towarzystw emerytalnych. [/ramka]

Rząd rozważa, czy zaproponować docelowo wyższy poziom składki do OFE. Projekt zakładał, że składka do funduszy spadnie z 7,3 proc. pensji ubezpieczonych do 2,3 proc., a docelowo od 2017 r. do 3,5 proc.

Michał Boni, szef doradców premiera i autor zmian w OFE, wyszedł z pomysłem, że rząd przeanalizuje powrót składek do OFE po ośmiu – dziesięciu latach do poziomu 4,5 – 5 proc. Taką propozycję w tym tygodniu przedstawi partnerom społecznym. – Na posiedzeniu Komisji Trójstronnej taka propozycja nie padła. Jeśli się pojawi, to ją rozważymy – mówi Henryk Nakonieczny z „Solidarności”.

Pozostało 85% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami