Bielecki proponuje pełnomocnika od emerytur

Powinien powstać raport o działaniu funduszy, poprzedzający korektę systemu

Publikacja: 21.12.2010 03:14

Bielecki proponuje pełnomocnika od emerytur

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Szef Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki w artykule opublikowanym we wczorajszym wydaniu „Rz“ krytykuje system emerytalny wprowadzony w 1999 r. Jest przekonany, że niezbędne są w nim modyfikacje, bo m.in. ważne jest ograniczenie potrzeb pożyczkowych budżetu w następnych dwóch latach.

Z ostatniej diagnozy Rady Gospodarczej dotyczącej systemu emerytalnego po jego reformie wynika, że fundusze emerytalne nie spełniły oczekiwań ze względu m.in. na wysokie opłaty, strukturę inwestycji oraz kryzys finansowy z 2008 r. Nowy system spowodował, że stopy zastąpienia, relacja wysokości emerytury do ostatniego wynagrodzenia, spadły z 65 proc. do ok. 30 proc. Prognozy Rady pokazują także, że ten system nie zbilansuje się nawet do 2060 r., a w tym roku deficyty systemu emerytalno-rentowego stanowią ok. 7 proc. PKB. Do tego nowy system powoduje znaczny przyrost długu publicznego.

[srodtytul]ZUS czy obligacje?[/srodtytul]

Rada zaprezentowała wstępne wyniki symulacji dotyczących siedmiu wariantów zmian w II filarze. Wynika z nich, że najlepszym rozwiązaniem z punktu widzenia finansów państwa jest obniżenie składki do OFE z 7,3 proc. do 3 proc. i powiększenie o 4,3 proc. tej, która dziś trafia na konto emerytalne w ZUS. Czyli zamiast 12,22 proc. do ZUS odprowadzane byłoby 16,52 proc. Ten wariant jest jednak najmniej korzystny dla ubezpieczonych, do 29 proc. spada bowiem stopa zastąpienia. Dla Polaków najbardziej korzystnym rozwiązaniem, bo dającym najwyższą emeryturę, byłoby takie, w którym OFE otrzymują część składki – 4,3 proc. zamiast w gotówce, w formie specjalnych obligacji emerytalnych. Ich oprocentowanie musiałoby być jednak oparte na stopie zwrotu z obligacji. Takie rozwiązanie generuje jednak wciąż spore zadłużenie finansów państwa. Nieco obniża je wariant, w których proporcje składki w postaci gotówki i obligacji są takie same, ale papiery emerytalne są indeksowane wzrostem PKB.

Wyliczenia nie obejmują propozycji Michała Boniego, ministra w Kancelarii Premiera, który uważa, że OFE powinny dostawać jak największą część składki w gotówce. Uważa, że powinno to być 5 proc., a 2,3 proc. w obligacjach. Szacunki Rady nie obejmują wyliczeń po wprowadzeniu innych zmian niż tylko w II filarze. Rada zaproponowała zaś wcześniej siedem scenariuszy zmian, które objęły też reformę całego systemu emerytalnego. W niej mieściły się takie pomysły, jak np. zmiana waloryzacji emerytur, przywrócenie wysokości składki rentowej, podniesienie i następnie zrównanie wieku emerytalnego.

Według zapowiedzi premiera Donalda Tuska do świąt podejmie on decyzję dotyczącą zmian w systemie emerytalnym. Czasu ma już niewiele.

[srodtytul]Pełnomocnik emerytalny[/srodtytul]

Jan Krzysztof Bielecki uważa również, że Polska wzorem innych krajów, takich jak Szwecja czy Chile, powinna powołać pełnomocnika odpowiedzialnego za rzetelne przeanalizowanie całości systemu zabezpieczenia społecznego, który przedstawiłby w ciągu kilku miesięcy raport na ten temat.

Instytucja pełnomocnika ds. reformy zabezpieczenia emerytalnego już istniała. Pierwszym pełnomocnikiem był Andrzej Bączkowski, drugim prof. Jerzy Hausner, trzecim i ostatnim Ewa Lewicka. Zadaniem pełnomocnika było opracowanie, przygotowanie i wdrożenie nowego systemu emerytalnego. Jak mówi Ewa Lewicka, po niej nie było już potrzeby tworzenia tego stanowiska. – Nie było już potrzeby koordynacji reformy. Po mnie powstały tylko dwie duże, nowe ustawy: o emeryturach pomostowych oraz o wypłacie świadczeń z II filaru – mówi Lewicka.

Jak dziś ocenia pomysł na powołanie pełnomocnika? – Taka osoba jest potrzebna, kiedy planuje się duże zmiany. Nie wiem, jakie są plany rządu – ocenia Ewa Lewicka.

Według Janusza Jankowiaka, głównego ekonomisty Polskiej Rady Biznesu, pomysł Bieleckiego jest nonsensem. – Wolałbym, aby szef Rady Gospodarczej nie zajmował się powoływaniem pełnomocnika, a raczej przedstawieniem wieloletniego kalendarza wprowadzania zmian, wszelkich odstępstw dotyczących systemu od 1999 r. do 2010 r. – mówi Janusz Jankowiak.

Wiktor Wojciechowski, ekonomista FOR, uważa, że potrzebny jest raczej urząd aktuariusza krajowego, który będzie obiektywnie oceniał wpływ różnych propozycji na finanse publiczne. Pomysł podoba się z kolei prof. Witoldowi Orłowskiemu, członkowi Rady Gospodarczej, głównemu ekonomiście PwC. – Reforma nie została dokończona. Społeczeństwo tkwi w błędnym przekonaniu, że mamy bezpieczny i zbilansowany system emerytalny. To, co zostało zrobione, nie jest złe, ale to tylko wycinek. Reforma została rozpoczęta, ale nie jest zakończona i pełnomocnik do jej zakończenia jest potrzebny – uważa Witold Orłowski.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=k.ostrowska@rp.pl]k.ostrowska@rp.pl[/mail]

Szef Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki w artykule opublikowanym we wczorajszym wydaniu „Rz“ krytykuje system emerytalny wprowadzony w 1999 r. Jest przekonany, że niezbędne są w nim modyfikacje, bo m.in. ważne jest ograniczenie potrzeb pożyczkowych budżetu w następnych dwóch latach.

Z ostatniej diagnozy Rady Gospodarczej dotyczącej systemu emerytalnego po jego reformie wynika, że fundusze emerytalne nie spełniły oczekiwań ze względu m.in. na wysokie opłaty, strukturę inwestycji oraz kryzys finansowy z 2008 r. Nowy system spowodował, że stopy zastąpienia, relacja wysokości emerytury do ostatniego wynagrodzenia, spadły z 65 proc. do ok. 30 proc. Prognozy Rady pokazują także, że ten system nie zbilansuje się nawet do 2060 r., a w tym roku deficyty systemu emerytalno-rentowego stanowią ok. 7 proc. PKB. Do tego nowy system powoduje znaczny przyrost długu publicznego.

Pozostało 82% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami