Minister zapowiedział wczoraj, że do świąt Bożego Narodzenia zapadną decyzje w sprawie OFE.
– Potem intensywna praca, założenia, projekt i przeprowadzenie programu legislacyjnego – powiedział Michał Boni. Zaznaczył, że optymalne byłoby, gdyby zmiany w OFE weszły w życie w drugim kwartale przyszłego roku.
– Musimy najpierw dopiąć model generalny, który polega na tym, że zmieniamy strukturę składki. Część będzie w obligacjach emerytalnych i myślę, że w następnych latach coraz większa część ze względu na bezpieczeństwo finansów publicznych. Ale nie stanie się też tak, że nie będzie w ogóle przepływu gotówkowego do OFE – zaznaczył.
Zdaniem Boniego ograniczenie składki przekazywanej OFE w formie gotówki do 5 proc. (z obecnych 7,3 proc.) to bezpieczne rozwiązanie. W projekcie budżetu na 2011 r. założono, że bez zmiany wysokości składki w przyszłym roku OFE dostaną 23,8 mld zł, po zmniejszeniu jej do 5 proc. byłoby to ok. 16 mld zł. Pozostałą część składki – 2,3 proc. – OFE miałyby dostawać w obligacjach emerytalnych, którymi nie można byłoby handlować. O takim podziale składki mówił też w środę premier Donald Tusk. Minister finansów Jacek Rostowski mówił zaś w RMF FM, komentując propozycję obligacji emerytalnych, że nie uważa, „żeby to był księżycowy pomysł, ale jest ona na bardzo wstępnym etapie”. Jak dodał, ten pomysł budzi jego „wstrzemięźliwą sympatię”.
– Wprowadzenie obligacji emerytalnych pozwoli na to, by część składki do OFE nie była wliczana do rosnącego długu publicznego – mówił wczoraj Boni w Sejmie. Dodał, że w Polsce wykluczona jest realizacja wariantu węgierskiego, czyli nacjonalizacji oszczędności emerytalnych obywateli czy stworzenie systemu, w którym wybiera się między ZUS a OFE.