Dla mnie premier Orban na Węgrzech jest prawdziwym niszczycielem. On pokazał, jak socjalistyczne bywają partie nazywane prawicowymi. Zajmuje się on podważaniem niezależności instytucji takich jak Trybunał Konstytucyjny czy bank centralny. A w systemie emerytalnym to co państwowe jest super, a filar kapitałowy jest zły.
[b]Czyli nie powinniśmy ani okresowo, ani trwale zmieniać naszego systemu emerytalnego?[/b]
Analizować na pewno trzeba. Ale nie sposób się zgodzić z rozpowszechnianym twierdzeniem, że głównym problemem polskich finansów publicznych są transfery do OFE. To jest wypaczenie proporcji. Po pierwsze owe transfery narastały od 0,2 proc. do 1,6 proc. PKB rocznie, a ogół wydatków sektora publicznego w ubiegłym roku, sięgnął 45 proc. PKB. Więc gdy odejmiemy 1,6 od 45 proc. zostaje nam 43,4 proc. Jak więc można szukać problemu w tym 1,6 proc., a nie dostrzegać go w pozostałych wydatkach publicznych, które przekraczają 43 proc. PKB? Ponadto transfery do OFE – zgodnie z pierwotnymi założeniami – miały być finansowane w głównej mierze z wpływów z prywatyzacji.
[wyimek]W obecnej dyskusji często się myli krytykę założeń reformy emerytalnej z krytyką jej realizacji[/wyimek]
Pamiętam to doskonale, bo sam walczyłem o połączenie reformy emerytalnej z prywatyzacją. Po co? Po to, aby wzmocnić bodźce do przekształceń własnościowych, a ponadto, by przychody ze sprzedaży państwowego majątku nie były przejadane. W latach 2005 – 2007 PiS praktycznie wstrzymał prywatyzację, ale to nie przekreśla słuszności tego założenia. Należy po prostu przyspieszyć prywatyzację, co się w pewnym stopniu dzieje. Jednak jeśli wierzyć wyliczeniom, że do 2060 roku skumulowane koszty funkcjonowania OFE będą przyczyną wzrostu zadłużenia państwa o równowartość 60 – 90 proc. PKB, to sprawa może wyglądać inaczej? Oczywiście, jeśli się skumuluje te wszystkie transfery, to zawsze wyjdzie nam duża liczba, którą można porównywać z innymi dużymi liczbami. To odciąga uwagę od tych podstawowych proporcji, o których już mówiłem. Na transfery do OFE należy patrzeć nie jak na bieżącą konsumpcję, ale jak na inwestycję, która – jak wspomniałem – w dużej mierze powinna być finansowana przez prywatyzację.
[b]To dlaczego rząd nie reformuje innych wydatków, tylko walczy z OFE? Czy są jakieś inne drogi wyjścia z tej sytuacji?[/b]