Prasa ujawnia dziś plany rządu wobec funduszy emerytalnych. Ma on rozważać kilka wariantów: dobrowolność uczestnictwa w OFE, zawieszenie składki, która trafia do OFE, albo obniżenie jej wysokości. Czy któryś z nich jest rzeczywiście rozważany?
— Ewentualne zawieszenie transferu składek do OFE na przykład na dwa lata będzie wymuszone sytuacją kryzysową. Trzeba określić polityczne priorytety - czy ważniejsze są ulgi rodzinne, wsparcie dla bezrobotnych i niepełnosprawnych, wsparcie dla żłobków i przedszkoli, czy też ważniejsze są transfery finansowe do OFE za każdą cenę - nawet cięć w wydatkach społecznych — mówił rano wicepremier Waldemar Pawlak.
Jego zdaniem możliwe jest to już od przyszłego roku a obowiązywałoby przez dwa lata. — Oznacza to dodatkowe 24 mld zł rocznie. Unia Europejska nie zaakceptowała naszych propozycji by uznać te zmiany jako reformatorskie i nie zaliczać transferów do długu dla budżetu. Okazało się, że Europejczycy są bardziej tradycyjni w zakresie systemów emerytalnych i w tych okolicznościach do takiej zmiany może dojść już w przyszłym roku — powiedział Pawlak.
Równocześnie minister finansów Jacek Rostowski powiedział dziennikarzom, że nie zna pomysłów dotyczących zawieszenia przekazywania składek do OFE. — Nadal są, były i będą pomysły na reformy OFE. W tej chwili jest dla nas ważne, aby osiągnąć w sprawie OFE satysfakcjonujący wynik na forum UE, który nie będzie stawiał Polski w gorszej sytuacji — powiedział Rostowski. Z kolei profesor Leszek Balcerowicz skrytykował rząd za toczącą się debatę na temat transferów do OFE.
— Mamy do czynienia z nierzetelną propagandą na temat przeprowadzonej reformy emerytalnej — stwierdził profesor podczas debaty na temat dróg walki z kryzysem, zorganizowanej przez Lewiatana i Liberte.