Na przykład kolejne rządy zastanawiały się nad tym, jakie mają być wysokości opłat pobieranych przez ZUS i PTE, a nie za co powinny być one opłacane, za jakiego typu usługi. Nam zależy na tym, by zmieniła się struktura opłat, by większą część stanowiły opłaty związane z wynikami, a mniejszą – stałe, które ponosimy niezależnie od wyników. To ważne wyzwanie regulacyjne, ale nie jest to wciąż istota systemu emerytalnego.
[b]Co nią jest?[/b]
Istotą publicznego systemu emerytalnego jest dokonywana wspólnie przez całe pracujące społeczeństwo alokacja dochodu w czasie, innymi słowy przesunięcie przez pracujących dzisiaj części wytworzonego przez nich dochodu z dziś na okres, gdy będą starzy i nie będą już niczego wytwarzać, a będą konsumować. Emerytur nie przynosi święty Mikołaj. System emerytalny może tę alokację dochodu obsłużyć lepiej lub gorzej. – Rzecz w tym, by robił to raczej lepiej. Myśląc o tym należy jednak pamiętać, że chodzi o publiczny system realizujący społeczny cel, oparty na zasadzie solidarności. Wszystko to dotyczy w równej mierze części systemu zarządzanej przez ZUS, jak i części zarządzanej przez PTE. Wiele nieporozumień w debacie publicznej wynika z niedostrzegania, że OFE są częścią publicznego systemu, tyle że zarządzanego przez prywatne PTE (rodzaj partnerstwa publiczno- prywatnego). To nie jest system prywatny, w którym możemy sobie dodatkowo uczestniczyć. Niektórym myli się publiczny – tyle że prywatnie zarządzany system emerytalny – z systemem prywatnym. W powszechnym systemie istnieje prosta zależność: by coś mógł dostać emeryt, to tego czegoś nie może dostać osoba pracująca. Istotą systemu emerytalnego jest sposób podzielenia PKB między pracujących i emerytów. Mamy tyle ile młode pokolenie wytworzyło i nic więcej. System emerytalny nie jest więc narzędziem generowania dochodów, a jedynie przenoszenia ich w czasie. W tym kontekście ważne jest, by wszystkie pokolenia były traktowane jednakowo. A w systemie, jaki istniał do 1999 roku tak nie było, bo składki emerytalne rosły co kilka lat. Czyli każde kolejne pokolenie było traktowane coraz gorzej. Reforma emerytalna zatrzymała ten mechanizm. I na tym poziomie system emerytalny jest efektywny, zatrzymał bowiem wzrost obciążenia pracujących, czyli umożliwił szybszy wzrost wynagrodzeń netto, co z kolei umożliwia szybszy wzrost PKB.
[b]Ale to jest bardzo abstrakcyjny poziom…[/b]
On nie jest abstrakcyjny, a jedynie uwzględnia pomijany wcześniej element, jakim jest interes pracujących w okresie aktywności, a nie jedynie po przejściu na emeryturę. Jeśli się o tym pamięta znacznie łatwiej jest zrozumieć o co w systemie chodzi, dlaczego jest skonstruowany tak, a nie inaczej, a wtedy łatwiej odrzucić różne niebezpieczne pomysły, które ten system podważają. Dotyczy to m.in. pomysłów by zmienić proporcję podziału składki przepływającej w publicznym systemie przez dwa typy indywidualnych kont emerytalnych. Istniejąca proporcja (mniej więcej 6:4) odpowiada interesom uczestników w horyzoncie ich życia. Taki podział zapewnia dywersyfikację ryzyka – wg powiedzenia „nie wkładamy wszystkich jajek do jednego koszyka” – przez co podnosimy bezpieczeństwo naszego udziału w systemie. Drastyczna zmiana tej proporcji – niezależnie od tego, czy na korzyść strumienia przepływającego przez konta zarządzane przez ZUS, czy przez PTE – obniżałaby nasze bezpieczeństwo.
[b]Nie, nie! Pieniądze w ZUS idą na wypłatę obecnych świadczeń, ale te w OFE to już są nasze, wpłacane na nasze konto, prywatne – tak reformę emerytalną przedstawiano i tak rozumie ją znaczna część ludzi.[/b]