Zawsze można polepszyć

Emerytur nie przynosi Święty Mikołaj. To publiczny system realizujący społeczny cel, oparty na zasadzie solidarności. Dotyczy to części zarządzanych przez ZUS, jak i przez Powszechne Towarzystwa Emerytalne

Publikacja: 30.08.2010 02:16

Zawsze można polepszyć

Foto: ROL

[b]Rz: We raporcie o zmianach w systemie emerytalnym, którego jest pan współautorem, znajdują się podobne propozycje do tych, jakie zgłaszają szefowie Powszechnych Towarzystw Emerytalnych[/b]

[b]Marek Góra:[/b] One nie są podobne, zagadnienia są podobne

[b]Właśnie o to chciałam zapytać. Czy dlatego poruszacie te same problemy, że dla wszystkich jest oczywiste co trzeba zmienić?[/b]

Tak. Problemy są znane od dawna, ale propozycje rozwiązań są różne. System musi stać się bardziej efektywny. W raporcie zajmujemy się pieniędzmi, jakimi zarządzają otwarte fundusze emerytalne, ale zmiany powinny dotyczyć także ZUS-u. Szkoda, że przez wiele lat dyskusje koncentrowały się albo na ogólnych pomysłach, które miały polityczne, a nie merytoryczne cele, albo na propozycjach bardzo szczegółowych zmian, które nie tworzyły spójnej całości. Kłopot z debatą o systemie emerytalnym polega na tym, że dyskutujemy w oderwaniu od kwestii dla niego zasadniczych, takich jak cel społeczny, obciążenie pracujących, etc.

[b]Na przykład?[/b]

Na przykład kolejne rządy zastanawiały się nad tym, jakie mają być wysokości opłat pobieranych przez ZUS i PTE, a nie za co powinny być one opłacane, za jakiego typu usługi. Nam zależy na tym, by zmieniła się struktura opłat, by większą część stanowiły opłaty związane z wynikami, a mniejszą – stałe, które ponosimy niezależnie od wyników. To ważne wyzwanie regulacyjne, ale nie jest to wciąż istota systemu emerytalnego.

[b]Co nią jest?[/b]

Istotą publicznego systemu emerytalnego jest dokonywana wspólnie przez całe pracujące społeczeństwo alokacja dochodu w czasie, innymi słowy przesunięcie przez pracujących dzisiaj części wytworzonego przez nich dochodu z dziś na okres, gdy będą starzy i nie będą już niczego wytwarzać, a będą konsumować. Emerytur nie przynosi święty Mikołaj. System emerytalny może tę alokację dochodu obsłużyć lepiej lub gorzej. – Rzecz w tym, by robił to raczej lepiej. Myśląc o tym należy jednak pamiętać, że chodzi o publiczny system realizujący społeczny cel, oparty na zasadzie solidarności. Wszystko to dotyczy w równej mierze części systemu zarządzanej przez ZUS, jak i części zarządzanej przez PTE. Wiele nieporozumień w debacie publicznej wynika z niedostrzegania, że OFE są częścią publicznego systemu, tyle że zarządzanego przez prywatne PTE (rodzaj partnerstwa publiczno- prywatnego). To nie jest system prywatny, w którym możemy sobie dodatkowo uczestniczyć. Niektórym myli się publiczny – tyle że prywatnie zarządzany system emerytalny – z systemem prywatnym. W powszechnym systemie istnieje prosta zależność: by coś mógł dostać emeryt, to tego czegoś nie może dostać osoba pracująca. Istotą systemu emerytalnego jest sposób podzielenia PKB między pracujących i emerytów. Mamy tyle ile młode pokolenie wytworzyło i nic więcej. System emerytalny nie jest więc narzędziem generowania dochodów, a jedynie przenoszenia ich w czasie. W tym kontekście ważne jest, by wszystkie pokolenia były traktowane jednakowo. A w systemie, jaki istniał do 1999 roku tak nie było, bo składki emerytalne rosły co kilka lat. Czyli każde kolejne pokolenie było traktowane coraz gorzej. Reforma emerytalna zatrzymała ten mechanizm. I na tym poziomie system emerytalny jest efektywny, zatrzymał bowiem wzrost obciążenia pracujących, czyli umożliwił szybszy wzrost wynagrodzeń netto, co z kolei umożliwia szybszy wzrost PKB.

[b]Ale to jest bardzo abstrakcyjny poziom…[/b]

On nie jest abstrakcyjny, a jedynie uwzględnia pomijany wcześniej element, jakim jest interes pracujących w okresie aktywności, a nie jedynie po przejściu na emeryturę. Jeśli się o tym pamięta znacznie łatwiej jest zrozumieć o co w systemie chodzi, dlaczego jest skonstruowany tak, a nie inaczej, a wtedy łatwiej odrzucić różne niebezpieczne pomysły, które ten system podważają. Dotyczy to m.in. pomysłów by zmienić proporcję podziału składki przepływającej w publicznym systemie przez dwa typy indywidualnych kont emerytalnych. Istniejąca proporcja (mniej więcej 6:4) odpowiada interesom uczestników w horyzoncie ich życia. Taki podział zapewnia dywersyfikację ryzyka – wg powiedzenia „nie wkładamy wszystkich jajek do jednego koszyka” – przez co podnosimy bezpieczeństwo naszego udziału w systemie. Drastyczna zmiana tej proporcji – niezależnie od tego, czy na korzyść strumienia przepływającego przez konta zarządzane przez ZUS, czy przez PTE – obniżałaby nasze bezpieczeństwo.

[b]Nie, nie! Pieniądze w ZUS idą na wypłatę obecnych świadczeń, ale te w OFE to już są nasze, wpłacane na nasze konto, prywatne – tak reformę emerytalną przedstawiano i tak rozumie ją znaczna część ludzi.[/b]

To jest gigantyczne nieporozumienie. Pieniądze nie istnieją w tak długim horyzoncie. One przepływają przez konta, a na kontach – niezależnie od ich typu – powstają jedynie zobowiązania wobec nas. Tak samo jest na koncie w banku, pieniądze zawsze są wydawane. Przecież gdyby nie były wydawane nie mogłyby przynieść stopy zwrotu. Spróbujmy trzymać je w szafie czy w lodówce i po roku będzie ich nominalnie tyle samo ile było, gdy je chowaliśmy. Dopiero obracanie pieniędzmi, różnego typu papierami, sprzyja wzrostowi gospodarczemu i w ten sposób zwiększamy pulę do podziału. Składkę dzielimy, by w zarządzając nią w różny sposób zwiększać bezpieczeństwo uczestników.

[b] Ale jednak uwagę poświęcamy temu na co mamy wpływ, czyli na regulacje?[/b]

Tak, regulacje są ważne. Tylko że one muszą być podporządkowane celom systemu. Możemy wymyślić różne regulacje, ale jeśli nie będą realizowały celu, to są do wyrzucenia, nawet jeśli same w sobie są genialne. W raporcie proponujemy istnienie dwóch subfunduszy związanych z cyklem życia. Pierwszy dla ludzi młodych, gdzie najważniejsza będzie maksymalizacja zysku i drugi, dla osób w wieku przedemerytalnym, gdzie oszczędności powinny być chronione, czyli gdzie powinien być inny, bardziej ostrożny system inwestowania. Zakładamy też ewolucyjną możliwość przechodzenia z obecnych OFE osób w różnym teraz wieku.

[b] Proponujecie, by to hamowanie z inwestowaniem zaczynało się na dziesięć lat przed przejściem na emeryturę, ale chcecie też by każdy miał prawo nieco ten czas skrócić.[/b]

Tak, z licznych analiz wynika, że okres stopniowego wyhamowania maksymalizacji stopy zwrotu i skupienie się na ochronie stanu oszczędności powinien się dokonywać w perspektywie nie krótszej od trwania cyklu koniunkturalnego, czyli ok. dziesięciu lat (średnio cykl trwa ok. ośmiu lat). Możliwość indywidualnego skrócenia tego okresu wynika z faktu, że coraz więcej osób będzie z własnej woli wydłużać swoją aktywność zawodową i nie ma potrzeby zmuszać ich do wchodzenia w okres ochronny (kosztem stopy zwrotu) zbyt wcześnie.

[b]Ale osoby, które teraz mają 53 i więcej lat pozostaną „poza zmianami”. Czy to pokolenie straconej dekady emerytalnej?[/b]

I tak, i nie. Ta dekada to nie tylko kryzys gospodarczy, ale przedtem boom. Na początku stopy zwrotu były bardzo wysokie. Ale upływ czasu ma to do siebie, że się z nim nie wygra. I dlatego szkoda, że subfunduszy nie wprowadzono pięć lat temu. Wtedy szok kryzysowy byłby lepiej zamortyzowany.

[b] Zaproponowaliście inne limity inwestowania oraz inne wskaźniki oceny efektywności inwestowania, od osiągnięcia których zależy między innymi jakie dostaną fundusze opłaty. Ale szefowie PTE już teraz zastrzegają, że odchylenie od benchmarku, czyli bardziej aktywne zarządzanie, może wiązać się z dużym ryzykiem dopłaty dla towarzystw emerytalnego. W ten sposób będą bardziej pasywnie inwestować i wcale nie pojawi się jakaś szczególna konkurencja między nimi…[/b]

To ważne, by z jednej strony fundusze za bardzo nie „kleiły” się do benchmarku, a z drugiej zbyt ryzykownie od niego nie odchodziły. Dwa mechanizmy służą sensownemu szukaniu pasma dla najbardziej opłacalnych dla klientów możliwości: to powiązanie wysokości opłat z wynikami oraz z wymogami kapitałowymi. Pierwsze powinno skłaniać fundusze do szukania wszelakich możliwości inwestowania, a drugie łagodzić ich zapały do nazbyt ryzykownego inwestowania.

[b]Kiedy system zacznie się zmieniać? W 2012 roku?[/b]

To jest decyzja polityczna, ale im szybciej, tym lepiej.

[b]Ale część polityków już teraz zwraca uwagę, że zmiany zwiększą efektywność systemu, ale nie zmniejszą poważnego problemu, jakim jest narastanie długu publicznego związanego z systemem emerytalnym.[/b]

To kwestia stosowanej księgowości, a nie konstrukcji systemu emerytalnego. Jest ona inna w przypadku PTE i inna w przypadku ZUS. To bardzo zaciemnia obraz i wprowadza w błąd. Inną kwestią jest zaangażowanie PTE w rolowanie długu publicznego. Proponowane mechanizmy będą zmniejszały ten problem. Warto pamiętać, że docelowo w portfelach OFE nie powinno być w ogóle obligacji skarbowych, a jedynie korporacyjne i podobne. Ale ponieważ jest ich na rynku bardzo mało, to cel ten jest zdecydowanie długookresowy.

[ramka][srodtytul]CV[/srodtytul]

Marek Góra, ekonomista, profesor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, kierownik Katedry Ekonomii 1. Jest jednym z autorów reformy emerytalnej z 1999 roku. Specjalizuje się w makroekonomii, ekonomii rynku pracy, systemach emerytalnych. Pod jego kierownictwem powstał właśnie raport na temat poprawy efektywności funkcjonowania otwartych funduszy emerytalnych. [/ramka]

Emerytura
Emerytura z giełdy to nie tylko hasło
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Emerytura
Europejska emerytura – jakie korzyści widzą Polacy w OIPE
Emerytura
Europejska emerytura dla polskich seniorów. Czym jest OIPE i jak oszczędzać w euro?
Emerytura
Polski system emerytalny z oceną dostateczną. Spadek w rankingu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Emerytura
Ile wynosi średnia emerytura w Niemczech? Nasi sąsiedzi podnoszą wiek emerytalny