W tym roku prawie 570 tys. osób zdecydowało się zmienić fundusz emerytalny na inny. To aż o 117 tys. osób więcej niż w 2008 r. Już od kilku lat wzrasta liczba osób zmieniających fundusz emerytalny, ale takich transferów nie było jeszcze nigdy.
– Skala transferów nie jest niepokojąca, ale raczej ich narastanie i powody tego zjawiska. Gdyby wynikały tylko z tego, że ludzie bardziej interesują się przyszłą emeryturą, byłby to dobry sygnał. Obawiam się jednak, że tak nie jest – mówi Krzysztof Lutostański, ekspert. Na taki wzrost transferów wpływa bowiem głównie zapowiadany na przyszły rok zakaz prowadzenia działalności akwizycyjnej przez fundusze. Te zapowiedzi spowodowały, że fundusze postanowiły wykorzystać czas i zdobyć jak najwięcej nowych klientów.
Z danych uzyskanych w ZUS w ostatnim listopadowym transferze (w sumie odbywają się takie cztery) fundusz emerytalny na inny zmieniło prawie 141 tys. osób, to mniej niż w rekordowym sierpniu, gdy dotyczyło to prawie 155 tys. uczestników II filara, ale wciąż dużo.
Po saldzie transferów (liczba przychodzących klientów minus liczba odchodzących) widać, że najbardziej aktywnym funduszem na rynku wtórnym pozostaje fundusz AXA. Jest liderem rynku pod tym względem od 2005 roku. W tym roku zdobył ponad 75 tys. nowych klientów wobec 43,7 tys. w 2008 r. – Na kolejny dobry wynik w transferach wpływa coraz większa rozpoznawalność marki oraz to, że AXA postrzegana jest też jako firma stabilna finansowo. To efekt także dobrych długoterminowych wyników inwestycyjnych – mówi Beata Wójcik z grupy AXA.
Dodatnie saldo mają także Generali, PZU, Allianz, ING (choć w ostatnich dwóch transferach więcej osób stracił, niż zyskał) oraz Nordea. Reszta OFE więcej klientów straciła, niż zyskała.