– Zamierzam się wzorować na Szwecji – powiedziała wczoraj Fedak. – Tam uznano, że tylko ok. 2 proc. składki powinno być aktywnie inwestowane – mówiła. W Polsce z ponad 19,52-proc. składki emerytalnej do funduszy emerytalnych trafia 7,3 proc. (reszta do ZUS).
Według Fedak Polska powinna korzystać z doświadczeń państw bliskich nam kulturowo. A polski system oparty jest na zasadach przyjętych w krajach Ameryki Płd.
Model szwedzki zakłada, że tylko 2,5 proc. składki emerytalnej trafia do funduszy inwestycyjnych. Szwedzi mogą dzielić składkę między kilkaset funduszy. Przed ostatnim kryzysem kraje, które rozważały reformę emerytalną, wzorowały się głównie na tym skandynawskim kraju, np. Stany Zjednoczone. Niedawno w rozmowie „Rz” Michał Rutkowski z Banku Światowego mówił, że systemy emerytalne będą ewoluować w stronę modelu szwedzkiego. Nie chodzi jednak o wysokość składki, a raczej o możliwość wyboru dużej liczby instytucji finansowych.
Prof. Marek Góra z SGH, współautor koncepcji reformy emerytalnej, nie wierzy, że takie rozwiązanie jak obniżenie składki do OFE może zostać zaproponowane przez Ministerstwo Pracy. – Polski system emerytalny działa dobrze i nie ma powodów do przeprowadzania w nim rewolucji – mówi Marek Góra.
Ewa Lewicka, szefowa Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, podkreśla, że według jej informacji w resorcie pracy prace nad obniżeniem składki do OFE nie są prowadzone. – To był wątek poruszony w czasie konferencji, na której omawianych było wiele tematów związanych z systemem emerytalnym. Pomysłów różnych ekspertów na korektę systemu emerytalnego jest wiele – mówi Lewicka.