Jednym z mierników efektywności funduszy emerytalnych jest stopa zwrotu. Pokazuje ona, o ile wzrosła lub spadła wartość jednostek rozrachunkowych, na które przeliczane są składki klientów. Im stopa zwrotu wyższa, tym oczywiście lepiej.
Wyniki funduszy na bieżąco monitoruje Komisja Nadzoru Finansowego. Co pół roku publikuje ona zestawienie stóp zwrotu wszystkich OFE osiągnięte w ciągu trzech lat inwestowania. Zestawienia te można znaleźć na stronie www.knf.gov.pl. Podobne rankingi prezentowane są też w prasie, w tym „Rzeczpospolitej”.
Kolejnym, lepszym miernikiem efektywności jest stan przykładowego konta członka funduszu. O ile jednak wartość jednostki rozrachunkowej jest publikowana codziennie (w prasie, w Internecie), o tyle stan konta musi być specjalnie wyliczany przez fachowców (robią to np. eksperci z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej). Kalkulacje te uwzględniają regularność wpłat, opłaty pobierane na rzecz towarzystwa, stopy zwrotu osiągane przez fundusze.
Przy ocenie funduszy najlepiej brać pod uwagę jak najdłuższy okres, co najmniej kilkuletni. To, że jakiś fundusz ma najsłabszy wynik w danym okresie, nie oznacza, że jest najgorszy. W następnym okresie może poprawić wyniki, a w długim czasie okazać się bardzo konkurencyjny. Ważna jest stabilność wyników. Ale trzeba też pamiętać, że wyniki z przeszłości wcale nie muszą się powtórzyć w przyszłości.
Warto również zwrócić uwagę na to, kto jest właścicielem towarzystwa emerytalnego zarządzającego funduszem, czy mamy do tej instytucji zaufanie, jaką ma ona pozycję na rynku. Takie informacje można znaleźć m.in. na stronie internetowej Komisji Nadzoru Finansowego.