Powoduje on, że sieci sprzedaży towarzystw zostały postawione w stan pełnej gotowości. Niektórzy wyrokują, że możemy mieć powtórkę z 1999 r. i początku 2000 r., gdy OFE startowały i biły się o klientów.

Obecny rok już jest rekordowy pod względem liczby osób, które zmieniły jeden funduszy na inny. W czasie trzech sesji transferowych — w ich trakcie oszczędności Polaków zgromadzone w II filarze przepływają do nowych funduszy — OFE zmieniło ponad 428 tys. osób. Dla porównania w całym 2008 r. taką decyzję podjęło 451,7 tys. osób. Zbliża się właśnie termin ostatniej w tym roku sesji, akwizytorzy ciężko pracują by zdobyć jak najwięcej klientów i do tego z największą sumą uzbieraną przez osobę w starym OFE. Wynagrodzenie pośredników funduszy emerytalnych zależy bowiem m.in. od tego jaki jest stan konta klienta, którego pozyskał.

Jeśli w listopadzie fundusz zmieni podobna liczba osób co w sierpniu, wielkość transferów w tym roku zbliży się do 600 tys. To około 4 proc. wszystkich uczestników II filara. I oznacza rekordowe wydatki towarzystw emerytalnych na akwizycję. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy roku PTE wydały na ten cel 206 mln zł. W całym 2008 r. było to 374 mln zł.

— Nowe regulacje zmierzające do ograniczenia wpływu pośredników na decyzje o zmianie funduszu doprowadzą w przejściowym okresie do aktywizacji sieci sprzedaży. A to oznacza, że właśnie teraz powinniśmy sprawdzić ze zdwojoną czujnością wiarygodność przedstawianych argumentów — uważa Tomasz Publicewicz z firmy Analizy Online.

Zwłaszcza, że jak pokazują badania zmiana OFE często okazuje się nieopłacalna dla uczestnika. Zdarza się bowiem, że trafia on do funduszu, który dużo słabiej inwestuje. A to jak OFE pomnaża składki ma największy wpływ na wysokość świadczeń emerytalnych.