Wybierając fundusz emerytalny, sprawdzamy przede wszystkim jego wyniki oraz koszty wiążące się z członkostwem. Ważne jest też to, czy mamy zaufanie do właścicieli danego OFE. Nie bez znaczenia jest poza tym jakość obsługi, choćby to, czy możemy liczyć na pomoc w odzyskiwaniu zaległych składek.
[srodtytul]1. Opłaty tracą na znaczeniu[/srodtytul]
Opłata od składki niedługo przestanie być kryterium wyboru. Od 2010 r. klientów wszystkich OFE będzie obowiązywać jedna stawka wynosząca 3,5 proc. Dziś żaden z funduszy nie pobiera tak niskiej opłaty. Najmniejsza to 4 proc.
Nieco inaczej jest z opłatami za zarządzanie. Zależą one od wysokości środków, jakimi zarządza OFE. Im aktywa wyższe, tym opłata niższa. W takiej sytuacji opłaca się być w jak największym funduszu. Zwłaszcza że od 2010 r., gdy aktywa przekroczą 45 mld zł, opłata będzie stała, a nie procentowa. Tak dużymi środkami wkrótce będą obracać dwa największe OFE: Aviva i ING. I one będą najtańsze (zresztą już są).
Paradoks polega na tym, że po wejściu w życie nowelizacji ustawy o OFE, obniżającej wysokość opłat od 2010 r., oba fundusze zakomunikowały, że pozyskiwanie nowych klientów przestało im się opłacać. Bo będą mogły pobrać od nich tylko jedną opłatę, od składki, a za zarządzanie już nie. Żaden fundusz nie może jednak odmówić osobie, która chce zostać jego klientem. Takich praktyk zakazuje prawo.