Ten rok OFE mogą uznać za udany. Gdy w ubiegłym roku padały rekordy najwyższego spadku wartości jednostek rozrachunkowych (na nie przeliczane są wpłacane składki) w ciągu jednego miesiąca, w tym roku rekordy dotyczą najwyższych miesięcznych zwyżek.
I tak w lipcu wartość jednostek rozrachunkowych skoczyła aż o 4,59 proc. To jeden z najlepszych wyników w historii. Choć rekord padł w kwietniu, gdy ich miesięczna stopa zwrotu wzrosła o prawie 5 proc. Wcześniej wynik powyżej 4 proc. OFE wypracowały np. w lipcu 2006 r. (4,43 proc.) czy w lutym 2005 r. (4,5 proc.).
Trudno się dziwić, bo w skali miesiąca główne indeksy giełdowe mocno rosły, po kilkanaście procent. – Był to też dobry miesiąc dla obligacji. Zyskały zwłaszcza te fundusze, które miały długie duration (okres zapadalności papierów – red.) portfela obligacji – mówi Grzegorz Jałtuszyk, dyrektor departamentu zarządzania aktywami w Warta PTE. Choć, jak dodaje, w przypadku funduszu Warta decydujące znaczenie dla wyniku miał portfel akcji, a dokładnie to, jakie mieli akcje.
Najlepszym wynikiem w lipcu może się pochwalić fundusz PZU Złota Jesień. Jego stopa zwrotu przekroczyła 5 proc. Dobre wyniki wypracował też ING, Bankowy i Warta. Na drugim biegunie znalazła się Nordea, ale jej stopa zwrotu wciąż była wysoka i wyniosła 4,3 proc.
– Główną rolę odegrał udział akcji w portfelu, ale także selekcja tych papierów. Mamy jedną z najwyższych alokacji akcji wśród funduszy. Poza tym znacząco odbił w lipcu sektor bankowy, reprezentowany u nas mocniej niż u konkurencji. Mamy też jeden z dłuższych pod względem zapadalności portfeli dłuższych – mówi Arkadiusz Julke, dyrektor Biura Inwestycyjnego PTE PZU. Jego zdaniem do końca roku mimo korekty indeksy jeszcze wzrosną. Znaczenie dla wyniku OFE będzie miała zatem alokacja i selekcja akcji.