- Fundusze emerytalne wypadają lepiej wizerunkowo niż ZUS – komentuje socjolog prof. Andrzej Rychard ze Szkoły Nauk Społecznych i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej wyniki ostatnich badań instytutu GfK Polonia zrealizowanych na zlecenie "Rz".
Według nich co drugi Polak, który jest klientem otwartego funduszu emerytalnego, chce, aby jego składka emerytalna wciąż była dzielona i wpływała do ZUS i OFE. Co czwarty wolałby, aby jego składką zarządzał tylko fundusz emerytalny, a jedynie 7 proc. opowiada się za tym, by robił to tylko ZUS.
[srodtytul]Wdrożeni w system [/srodtytul]
- Polacy wdrożyli się w nowy system emerytalny, a wydawać się mogło, że będzie to trudne. I nauczyli się w miarę szybko nowych reguł – uważa prof. Andrzej Rychard. Według Krzysztofa Lutostańskiego, byłego prezesa PTE Bankowego, badania pokazują, że nowy system emerytalny wprowadzony dziesięć lat temu uzyskał wysoki stopień akceptacji społecznej. – Nawet Unia Europejska, choć rozdaje pieniądze, nie cieszy się taką popularnością – dodaje.
Jak zauważa Rafał Szymczak z agencji PR Profile, która w 1999 r. zajmowała się kampanią reklamową reformy, dziesięć lat lat temu więcej osób chciało, by ich składka wpływała tylko do OFE. Jednak obecny wynik, zwłaszcza w świetle kryzysu finansowego, gdy wyniki inwestycyjne funduszy były ujemne np. w ubiegłym roku, jest i tak znakomity. – Większość zauważyła, że i ZUS, i OFE są potrzebne. Mieszane systemy lepiej radzą sobie w okresie kryzysu niż czysto kapitałowe czy repartycyjne – tłumaczy Ewa Lewicka, szefowa Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.