Około 2 mld zł na kontach i wciąż mniej niż milion oszczędzających – taki jest bilans indywidualnych kont emerytalnych po upływie prawie 3,5 roku od ich wprowadzenia. Dla porównania na lokatach bankowych Polacy zgromadzili ponad 200 mld zł. Eksperci podkreślają: trzeba wreszcie zastosować zachęty podatkowe dla osób, które chcą gromadzić dodatkowe pieniądze na starość.
– Ubiegłoroczny deficyt budżetowy w wysokości 16,9 mld zł okazał się niższy, niż zakładano – zauważa prof. Lesław Gajek, dyrektor zarządzający pionem nadzoru ubezpieczeniowego w Komisji Nadzoru Finansowego i były prezes ZUS. – To umożliwia wprowadzenie ulg podatkowych dla oszczędzających na indywidualnych kontach emerytalnych, w pracowniczych programach emerytalnych itp. I trzeba je wprowadzać.
Prof. Tadeusz Szumlicz z SGH ma gotowy pomysł. Według niego preferencje podatkowe nie powinny być mniejsze niż wysokość składki na OFE płaconej rocznie od przeciętnego wynagrodzenia, czyli około 2,4 tys. zł. – Należy lobbować na rzecz zwolnienia od podatku systematycznych wkładów na cele emerytalne – mówi prof. Szumlicz.
Przedstawiciele rynku finansowego również postulują, by zachęty podatkowe dla oszczędzających na emeryturę na kontach zwiększyć np. przez umożliwienie odliczania wydatków związanych z IKE od dochodu albo podatku. Dopiero to spowoduje, że Polacy będą masowo oszczędzać. Do niedawna resort finansów przekonywał jednak, że budżetu na to nie stać. Obecnie w ramach IKE pieniądze oszczędzających są zwolnione jedynie z podatku od zysków kapitałowych. Ale ta ulga dotyczy tylko określonych kwot wpłacanych w danym roku. W bieżącym będzie można odłożyć 4055,12 zł, o ponad 350 zł więcej niż w ubiegłym. Do tego zwolnienie z tzw. podatku Belki to zachęta odroczona w czasie, nie przekonuje więc do oszczędzania. I dotyczy tylko tych osób, które będą oszczędzać na IKE do osiągnięcia wieku emerytalnego. Na domiar wszystkiego obecny rząd rozważa zniesienie tego podatku, co uczyni gromadzenie pieniędzy na przyszłość jeszcze mniej atrakcyjnym.
O tym, że IKE nie rozwijają się jak należy, świadczą liczby. Według informacji zebranych przez „Rz” od 25 instytucji finansowych oferujących konta w ubiegłym roku podpisały one tylko około 80 tys. nowych umów. Tym samym liczba kont zwiększyła się do 920 tys. Dla porównania w 2006 r. liczba IKE wzrosła w sumie o ponad 400 tys., ale głównie za sprawną aktywności jednej tylko grupy finansowej – PZU. Środki zgromadzone na kontach osiągnęły na koniec minionego roku około 2 mld zł (1,3 mld zł na koniec 2006).