W pierwszym tegorocznym transferze (w roku odbywają się cztery) między funduszami udział wzięło ponad 142 tys. osób – wynika z danych uzyskanych w ZUS. Nieznacznie więcej niż w listopadzie ubiegłego roku. To też trzeci pod względem liczebności transfer w historii.
Oznacza to, że wciąż sporo osób zmienia fundusz emerytalny. Wszystko za sprawą aktywności sieci sprzedaży niektórych z nich. Na nią zaś wpłynęły zapowiedzi likwidacji aktywnej akwizycji. Poza tym łatwym łupem stali się klienci dwóch największych OFE, dla których pozyskiwanie uczestników po zmianie opłat z początkiem tego roku, a zwłaszcza wprowadzeniu kwotowej opłaty za zarządzanie, gdy aktywa przekroczą 45 mld zł, przestało mieć ekonomiczny sens.
Wciąż najwięcej osób od konkurencji pozyskuje Axa. W przypadku tego funduszu saldo transferów (przychodzący minus odchodzący) wynosi ponad 27 tys. – najwięcej w historii. Na kolejnych pozycjach znalazły się PZU (prawie 10 tys.) oraz Generali (9,8 tys.).
Osiem funduszy więcej klientów straciło, niż pozyskało. Na niewielkim minusie jest PKO BP Bankowy, co może oznaczać, że zahamowuje odejścia klientów. Jeszcze w listopadzie 2009 r. jego ujemne saldo było znacznie wyższe. Najwięcej uczestników straciły zaś dwa największe fundusze: Aviva oraz ING. Rekordowo ujemne saldo wynosi w ich przypadku odpowiednio ponad 28 tys. i 9,6 tys. Klientów wciąż ubywa, ale mniej niż w ubiegłym roku, także Amplico (-5,3 tys.).
– Fundusze, które pobierają wyższe opłaty, wzmocniły akwizycję i pozyskują osoby od funduszy, które mają je niższe. Podejrzewam, że ten trend będzie się nasilał. Potwierdzą to przypuszczenie kolejne sesje transferowe – uważa Paweł Pytel, prezes Aviva PTE.