Michał Rutkowski, współautor reformy emerytalnej i dyrektor w Banku Światowym, uważa, że pomysły (wciąż konsultowane) na wypłatę świadczeń z kapitałowej części systemu emerytalnego przedstawione przez resort pracy nie są dobre. – Podjęto decyzję, że emerytury z I i II filara będzie wypłacał ZUS. To oznacza, że 1/3 uczestników systemu będzie zmuszona do przeniesienia pieniędzy do ZUS i pozbawiona możliwości uzyskania dochodu z inwestycji na rynku kapitałowym w okresie 20 – 30 lat po przejściu na emeryturę – mówi „Rz” Rutkowski.
Jego zdaniem najlepszym pomysłem na wypłatę świadczeń z II filara jest emerytura dożywotnia, czyli świadczenie wypłacane do śmierci uczestnika.
— Mógłbym sobie wyobrazić, że osobom, które otrzymują wysokie emerytury, zaproponuje się kombinację wypłaty programowanej z emeryturą dożywotnią. Wypłata programowana określonych kwot obowiązywałaby np. przez pięć czy sześć lat, ale gdyby poziom oszczędności emerytalnych spadł do pewnej granicy, wypłata programowana zostałaby zastąpiona emeryturą dożywotnią. Istotą jest to, by w okresie późnej starości ludzie otrzymywali rentę dożywotnią – uważa.
Instytucjami do tego przygotowanymi są – według Rutkowskiego – towarzystwa ubezpieczeń na życie. – Proponowaliśmy zakłady emerytalne, które były szczególnego typu zakładami ubezpieczeniowymi. Ale nie było wówczas zaufania, że sektor ubezpieczeniowy jest wystarczająco rozwinięty. Dziś to się zmieniło – mówi.
Rutkowski krytykuje pomysł resortu pracy zakładający pozwolenie na wypłatę jednorazową środków zgromadzonych w OFE. – Powstaje wówczas pytanie, dlaczego w ogóle płacenie składki emerytalnej jest przymusowe. Wiele osób, które skorzystałyby z wypłaty jednorazowej, następnie zaczęłoby korzystać z pomocy społecznej – dodaje.