Do fali krytyki pomysłów zawartych w założeniach przygotowanych przez resort pracy – obniżenia składki do OFE z 7,3 do 3 proc., wprowadzenia możliwości wypłaty jednorazowej oraz możliwości przeniesienia oszczędności z II filara do ZUS na pięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego – dołączyła wczoraj Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych.
– To cały szereg propozycji, które demontują system emerytalny i są sprzeczne z koncepcją reformy – tłumaczyła Ewa Lewicka, szefowa Izby. – Rząd potrzebuje pieniędzy, aby wykazać się niższym długiem publicznym. Reszta to „opakowanie”, czyli przekonywanie, że leży to w interesie ludzi – tłumaczyła Lewicka. Podkreśliła, jak m.in. Komisja Nadzoru Finansowego, że brakuje w założeniach resortu pracy wyliczeń i analiz. A po wprowadzeniu obniżki składki do OFE powstanie pytanie o sens istnienia II filara.
[wyimek][srodtytul]o 8,8 zł[/srodtytul] miesięcznie – według IGTE – wzrośnie przeciętna emerytura w wyniku proponowanych zmian[/wyimek]
Lewicka wskazała także na błędy w założeniach. Ministerstwo policzyło, że dzięki obniżeniu składki do OFE i przekazaniu większego strumienia do ZUS miesięczna emerytura Polaków będzie wyższa o 47 zł. Nie zapłacą oni bowiem za tę cześć składki opłat funduszom. – Przy tych wyliczeniach uwzględniono złą liczbę oszczędzających w II filarze. Przy tej metodologii liczenia i uwzględnieniu prawidłowej liczby oszczędzających miesięczna emerytura rośnie jedynie o 8,8 zł – mówi Lewicka.
Podkreśla też, że argumentów przeciw tej propozycji jest cała masa. Poza tym za każdym pomysłem resortu pracy kryje się ryzyko niskich emerytur.