Podstawowe ryzyko w systemie emerytalnym z kilkoma filarami polega na tym, że nie wiadomo, który filar na koniec wypadnie lepiej. Takiego ryzyka nie można wyeliminować, ale można je ograniczyć, dzieląc składkę między kilka filarów. Z tego punktu widzenia zmiany polegające na ograniczeniu tego wyboru podnoszą ryzyko systemu, przy czym ich wpływ na końcową wysokość emerytury jest niemożliwy do przewidzenia. Czy OFE są jakimś niepotrzebnym lub szkodliwym ciężarem dla budżetu? Czytając niektóre wypowiedzi w dyskusjach o II filarze emerytur, mam wrażenie, że warto byłoby przypomnieć, w jakim celu go powołano.
Podstawowy sposób zabezpieczenia emerytalnego reprezentuje u nas ZUS. Składki opłacane przez obecnych pracowników są w całości i natychmiast przeznaczane na wypłaty emerytur byłym pracownikom. ZUS działa tu jak wielka pompa, nie gromadząc po drodze środków i nie zarządzając nimi. Zakład odnotowuje jedynie wartość wpłacanych przez każdego składek i przyszła emerytura będzie miała związek z ich sumą. Związek ten nie jest określany przez stopy zwrotu z inwestycji, ale przez ustalane odgórnie wskaźniki indeksacji. Na dłuższą metę można oczekiwać, że średnia wysokość emerytury będzie pozostawała w stabilnej relacji do średniej płacy.
[wyimek]Błędem było tworzenie miraży o emeryturze z OFE pod palmami i błędem jest straszenie niedawnym kryzysem na rynku akcji[/wyimek]
Rzeczywiste oszczędzanie na emeryturę umożliwiają OFE. Trafiające do nich składki pracowników są inwestowane w obligacje i akcje, a wypłacana z tego źródła emerytura będzie pozostawała w bezpośredniej relacji do uzyskanych przez OFE w okresie oszczędzania stóp zwrotu z inwestycji. Można oczekiwać, że w długim okresie stopy zwrotu będą związane ze stopą wzrostu gospodarczego. Najbardziej w ostatecznym wyniku ważą jednak stopy zwrotu uzyskane najpóźniej, gdy środki zgromadzone przez członka funduszu są największe.
Główne ryzyko związane z ZUS polega na tym, że przy niekorzystnych tendencjach demograficznych pracowników w przyszłości może być za mało w stosunku do emerytów i nie będą oni w stanie udźwignąć składek zapewniających satysfakcjonującą relację emerytur w stosunku do płac. Z kolei stopa zwrotu z inwestycji w OFE może się okazać za niska, zwłaszcza gdy tuż przed wyjściem z funduszu trafimy na rynkowy kryzys.