[b][link=http://rzeczpospolita.pl/pieniadze/133964.pdf]O jakich klientów będą walczyć między sobą IKE, jeśli rząd przyjmie projekt zmian w OFE[/link][/b]
Aktywa IKE, które po sześciu latach działania wynoszą ok. 2,5–3 mld zł, mogą w ciągu kilku lat urosnąć ponad dziesięciokrotnie. A nowi klienci mogą jednego dnia wpłacić kilka czy kilkanaście tysięcy złotych.
Propozycje resortu, które jako pierwszy opisał „Parkiet”, polegają na rezygnacji z tworzenia zakładów emerytalnych oraz funduszy dożywotnich emerytur kapitałowych. Pieniądze z OFE osób, które uskładały na emeryturę w I i II filarze za mało pieniędzy, by co miesiąc mieć trzykrotność minimalnej emerytury, trafiałyby do ZUS. Ale nadwyżkę można by wypłacić lub przekazać ZUS.
W odróżnieniu od rynku OFE środki podzieli między sobą nie 14 funduszy, a przynajmniej 46 instytucji. Tyle prowadzi teraz IKE, a biorąc pod uwagę, że wymogi przy ich tworzeniu są o wiele mniejsze, zainteresowanych na pewno by przybyło.
Jakie są szanse na zmianę przepisów? Rząd w planie prac na pierwsze półrocze postanowił zająć się ustawą już w marcu. Pośrednio pomysł poparła też sejmowa Komisja Przyjazne Państwo, gdzie dominują posłowie PO. Przyjęła ostatnio stanowisko, że trzeba zrezygnować z tworzenia zakładów emerytalnych.