– Wśród planów rządu na pierwsze półrocze 2010 r. znalazł się między innymi pakiet ustaw związanych z domknięciem reformy emerytalnej, w tym uwzględniających utworzenie tzw. funduszy typu B dla osób starszych – zapowiedział wczoraj na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Michał Boni, szef zespołu doradców premiera.
To może wskazywać, że powstaje alternatywna koncepcja do tej przedstawionej nie tak dawno przez resort pracy. W opublikowanych ostatnio założeniach do zmian w ustawie o emeryturach kapitałowych ministerstwo zapisało m.in., że oszczędzający w OFE, gdy ukończą 55 lat (kobiety) lub 60 lat (mężczyźni), będą mogli zdecydować o przekazaniu zgromadzonych oszczędności do ZUS. Wykluczyło zatem tworzenie specjalnych, dodatkowych funduszy B, których celem miała być ochrona kapitału zgromadzonego na starość. Funkcję funduszu B miałby bowiem przejąć ZUS. Ministerstwo nie planowało ostatnio większej nowelizacji ustawy o funduszach emerytalnych. Do piątku czeka zaś na opinie do założeń.
Za powstaniem dodatkowego funduszu chroniącego zgromadzony kapitał w okresie poprzedzającym planowane przejście na emeryturę oraz za jeszcze jednym, aktywnie inwestującym dla najmłodszych uczestników systemu, opowiada się wielu ekspertów czy przedstawicieli funduszy emerytalnych.
Z wyliczeń firmy Analizy Online wynika, że na koniec 2009 r. średnio na koncie uczestnika II filara zgromadzona była kwota 23,5 tys. zł. To o prawie 5 tys. więcej niż rok wcześniej.
Stan hipotetyczny konta pokazuje, ile rzeczywiście fundusze emerytalne zarobiły dla klientów. Wyliczenia Analiz zakładają, że od końca sierpnia 1999 r. do grudnia 2009 r. na konto w każdym OFE wpływało miesięcznie 100 zł indeksowane miesięczną zmianą wynagrodzenia w przedsiębiorstwach. Łącznie przez ponad dziesięć lat trafiło na konto uczestnika 17,2 tys. zł.