Prowadzenie działalności bez wymaganego zezwolenia KNF jest przestępstwem. Dotyczy to podmiotów działających na rynku finansowym i przyjmujących środki finansowe od klientów – podkreśla Marcin Pachucki, zastępca dyrektora Departamentu Prawnego w Komisji Nadzoru Finansowego
Dlaczego tzw. parabanki są niebezpieczne?
Marcin Pachucki: Parabanki są niebezpieczne ponieważ z ich funkcjonowaniem związane jest istotnie większe ryzyko. W przypadku klientów, którzy powierzają takim podmiotom swoje oszczędności oznacza to większe ryzyko ich utraty, i to nawet w pełnej wysokości. Ponieważ parabanki nie są nadzorowane przez KNF (jak jest w przypadku banków) bezpieczeństwo lokat jest istotnie mniejsze. Podmioty nie podlegające nadzorowi nie składają żadnych sprawozdań do KNF, których to analiza mogłyby wskazywać na pojawiające się zagrożenia w działalności podmiotu a tym samym powodować podjęcie przez KNF stosownych działań względem podmiotu. Brak takiego nadzoru ułatwia im tym samym podejmowanie działań zmierzających nawet do wyprowadzenia środków finansowych. Podmioty te mogą funkcjonować na zasadzie piramidy finansowej.
Doświadczenie wskazuje, iż w przypadku ogłoszenia upadłości klienci takich podmiotów nie otrzymują ani złotówki.
Czy wszystkie tego typu firmy mogą stać się niewypłacalne?
Wszystkie podmioty gospodarcze mogą stać się niewypłacalne. Nadzór KNF sprawowany nad podmiotami posiadającymi stosowne licencje istotnie jednak minimalizuje to ryzyko. Dowodzi tego fakt, iż w ciągu ostatnich 10 lat nie upadł w Polsce żaden bank. Już bowiem na etapie udzielania stosownego zezwolenia dany podmiot jest szczegółowo sprawdzany. Dotyczy to również właścicieli czy osób mających nim kierować. Później, gdy podmiot już działa, w przypadku pojawienia się niepokojących sygnałów KNF może dokonać kontroli takiego podmiotu, zalecić podjęcie określonych działań służących bezpieczeństwu lokat. Gdyby nawet jednak upadłość ogłosił bank posiadający zezwolenie KNF zwrot środków klientom gwarantowany jest ustawowo aż do wysokości równowartości 100 tys. euro przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny.