Już dziś podstawowym problemem dla rozwoju krajowego rynku emerytalnego jest wysokie obciążenie wynagrodzeń podatkami i składkami na ubezpieczenia społeczne.
Klin podatkowy w Polsce, który wynosi około 35,78% jest zbliżony do średniego poziomu wśród krajów należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.
Ale już pod względem wydatków na system ubezpieczeń społecznych jesteśmy jednym z liderów w OECD („Raport Płacowy. Polska i Świat” Związku Przedsiębiorców i Pracodawców). Dlatego, z perspektywy poziomu rozwoju gospodarczego Polski, wielkość obciążeń wynagrodzeń jest zdecydowanie zbyt wysoka.
W sytuacji, gdy prawie 36% wynagrodzenia ubezpieczonego przeznaczone jest na finansowanie wydatków państwa oraz bieżących emerytur, ciężko przekonać pracowników do jeszcze większego ograniczania bieżącej konsumpcji i do korzystania z krajowego rynku emerytalnego w celu gromadzenia dodatkowych środków na okres emerytalny.
Dlatego zlikwidowanie górnego limitu składek na ZUS, które jest równoznaczne z podniesieniem obciążeń, bezpośrednio wpłynie na zakładanie i korzystanie z indywidualnych kont emerytalnych (IKE) oraz indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego (IKZE).
Również rynek pracowniczych programów emerytalnych (PPE) pośrednio odczuje negatywne konsekwencje tej zmiany. Nietrudno sobie wyobrazić szereg małych i średnich przedsiębiorstw np. z sektora nowoczesnych technologii, których funkcjonowanie oparte jest głównie na pracy osób posiadających wysokie kwalifikacje, rezygnujących z założenia lub nawet dalszego prowadzenia pracowniczych programów emerytalnych.