Główny ekonomista ZUS: Reforma emerytalna jest niewystarczająca

Publikacja: 20.03.2018 20:08

Trzeba ujednolicić i uszczelnić system emerytalny oraz zreformować gwarancje najniższych świadczeń – mówi Paweł Wojciechowski, główny ekonomista ZUS.

Rz: Czy pracownicze plany kapitałowe (PPK) rozwiążą problemy zbyt niskich emerytur oraz niskich stóp zastąpienia, które dla osób mających dziś poniżej 40 lat sięgną niewiele ponad 30 proc.?

Spadek stóp zastąpienia wynika głównie ze zmiany relacji okresu zatrudnienia w stosunku do okresu pobierania emerytury. Do tego w Polsce mamy relatywnie niską stopę zatrudnienia i system zróżnicowanych form zatrudnienia, które skłaniają do unikania płacenia składek w pełnej wysokości lub do niepłacenia składek w ogóle.

Naturalnie, jeśli stopa procentowa składki wzrośnie, to stopa zastąpienia musi wzrosnąć, niezależnie od tego, czy składka wpłynęłaby do OFE, ZUS czy do funduszy inwestycyjnych w ramach PPK. Wszystkie części zreformowanego systemu emerytalnego oparte są na zasadzie zdefiniowanej składki: ile włożysz w postaci składek, taką będziesz miał emeryturę.

A skoro mamy tę zasadę, to musi ona opierać się indywidualnych kontach, na których zapisuje się uprawnienia i pożytki z tytułu dochodów osiąganych na rynku kapitałowym lub waloryzacji składki. Nie ma różnicy między kontami, wszystkie one są tak samo wirtualne, ale ponieważ różna jest baza do osiągania tych pożytków, to również różne są gwarancje systemowe.

Który element systemu przynosi największe korzyści przyszłym emerytom?

Wbrew temu, co się powszechnie uważa, to pożytki te w ujęciu netto, czyli po wszystkich opłatach, są podobne, jeśli porównać to, co oferuje rynek kapitałowy i waloryzacja. W tym roku ZUS zastosuje waloryzację w wysokości ok. 7 proc., jednak taka wysokość nie jest realna w okresie 40 lat ani w formule waloryzacji składek, ani z inwestycji w ramach PPK.

Gdyby zawsze była taka waloryzacja lub stopa zwrotu z rynku kapitałowego, to rzeczywiście po 40 latach, przeznaczając po 1 tys. zł rocznie można zgromadzić 250 tys. zł, czyli tyle, ile zakłada prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR). Ale jedno i drugie jest bardzo mało prawdopodobne.

W długiej perspektywie pożytki netto będą podobne, ale to wcale nie oznacza że nie powinno być dywersyfikacji. Tym bardziej że jeśli mamy formułę kapitałową oszczędzania na emeryturę, to ryzyko inwestycyjne można pozostawić po stronie klienta.

To również jest wygodne dla państwa. Ale już skoro nie ma żadnych gwarancji systemowych, to tym bardziej uzasadnione jest zostawienie dobrowolności uczestnictwa. A to z kolej może niestety oznaczać, że wiele osób o najniższych dochodach wypisze się z PPK, bo po prostu nie będzie ich na to stać.

Jakie rozwiązanie zatem byłoby najlepsze?

Należy zadać sobie pytanie, czy w ogóle ma sens konstruowanie dobrowolnego rozwiązania dla osób, które z powodów egzystencjalnych mają bardzo niską skłonność do dobrowolnego oszczędzania. Skłonność do oszczędzania i inwestowania zależy od poziomu dochodów.

Im ludzie są biedniejsi, tym bardziej szukają bezpieczeństwa. Oszczędności to jest to, czego się nie konsumuje. Im wyższe dochody, tym więcej ludzie myślą o oszczędnościach jako o bezpieczeństwie finansowym. Dopiero osoby, które mają zaspokojone potrzeby bezpieczeństwa egzystencjalnego i finansowego, zastanawiają się nad inwestycjami, z którymi wiąże się ryzyko, ale które mają im służyć w pomnożeniu kapitału.

Projekt ustawy przewiduje zachęty, które mają skusić najgorzej zarabiające osoby do oszczędzania na emeryturę.

Owszem, PPK ma znakomicie skonstruowane bodźce, w tym domyślny zapis, składkę powitalną, dopłatę roczną. Ponieważ są one kwotowe, a nie procentowe, to sprawią, że osoby o niższych zarobkach relatywnie więcej skorzystają (biorąc pod uwagę odsetek ich dochodów) niż osoby lepiej zarabiające.

Mam wątpliwości, czy te bodźce okażą się wystarczające, ponieważ o tej skłonności decyduje jednak poziom dochodów, a te w Polsce są relatywnie niskie na tle państw, w których wprowadzono te systemy. W Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii poziom dochodów na głowę mieszkańca jest trzykrotnie wyższy, ale również system jest dobrze adresowany.

Aby zmniejszyć skalę zagrożenie ubóstwem na starość, potrzebna jest inna reforma w ramach powszechnego systemu obowiązkowego. Doświadczenia światowe pokazują, że systemy dobrowolne dobrze pełnią swoją funkcję wtedy, gdy uzupełniają systemy bazowe, a te powinny zapewniać ochronę osobom o najniższych dochodach. W Polsce potrzebne jest zreformowanie gwarancji najniższych świadczeń oraz ujednolicenie i uszczelnienie systemu.

Ważne jest to, by system emerytalny nie służył redystrybucji, zwłaszcza źle adresowanej – tej od biednych do bogatych. A PPK paradoksalnie mogą ją pogłębić, bo wszyscy jako podatnicy dopłacimy dwukrotnie. Najpierw tym, co skorzystają z ulg i dopłat, a potem dopłacając najbiedniejszym do minimalnych świadczeń.

Kto więc najbardziej skorzysta na PPK? Rynek kapitałowy?

Niewątpliwie tak. PPK ma dużo lepiej skonstruowany system motywacji niż IKE, IKZE i PPE, dlatego możemy oczekiwać dużo wyższej partycypacji, a tym samym regularnego dopływu środków do rynku kapitałowego. PPK będzie też korzystne dla gospodarki. Wzrosną oszczędności krajowe, których część przekształci się w inwestycje krajowe.

Fundusze inwestycyjne, które są przede wszystkim wehikułami wspólnego oszczędzania, przekształcą oszczędności w strumień inwestycji. Część tego strumienia wzmocni kapitałowo spółki, ale też część zostanie skierowana w papiery skarbowe i zaspokoi potrzeby pożyczkowe państwa. Wreszcie limitowana część trafi na rynki zagraniczne. Niezależnie od tego, jak te proporcje się ułożą, to z pewnością mobilizowanie długoterminowych oszczędności jest korzystne dla stabilności finansów i gospodarki.

Jak będzie wyglądał rynek PPK?

Rentowność towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI) zależy od efektów skali. Przy tak niskich opłatach od zarządzania wynoszących maksymalnie 0,6 proc. aktywów netto, wydaje się, że towarzystwa ustalą cenę na tym samym poziomie. Dlatego nie spodziewam się żadnej konkurencji cenowej oraz ograniczoną konkurencję produktową, skoro to podmiot zatrudniający będzie wybierał jedno TFI.

Warto zadać sobie pytanie, czym w takim razie będą konkurowały towarzystwa. Z pewnością dystrybucją, a właściwie powiązaniami biznesowymi. Na rynku może wystąpić zjawisko segmentacji. Duże przedsiębiorstwa z dominującym udziałem Skarbu Państwa mogą być bardziej skłonne związać się z TFI z grup kapitałowych kontrolowanych przez państwo.

Duże firmy prywatne najchętniej skorzystają z tych banków i ubezpieczycieli, z którymi mają długoletnią współpracę. Małe przedsiębiorstwa będą najmniej interesującym segmentem, wiele z nich zapewne trafi do TFI PFR. Przy niskim limicie opłat i kosztach pozyskania oraz obsługi klienta, TFI będą wolały mieć mało dużych klientów niż dużo małych. TFI z tytułu udziału w PPK nie osiągną tak szybko rentowności, jak PTE – raczej po pięciu niż trzech latach od rozpoczęcia działalności.

Jeszcze dochodzą wysokie opłaty, które będą ponosić TFI.

Tak, te dodatkowe opłaty dla PFR są rzeczywiście wysokie, zwłaszcza pierwsza w wysokości 1 mln zł, a potem jeszcze 0,1 proc. od aktywów zarządzanych w ramach PPK.

PFR deklaruje, że nie chce zarabiać na PPK…

…co trudno komentować bez znajomości biznesplanu.

Podsumujmy: co zapewnią PPK?

Wzrosną oszczędności krajowe, rozwinie się rynek kapitałowy. Skorzystają niekoniecznie ci, którzy są najbardziej zagrożeni ubóstwem na starość. Ryzyko inwestycyjne pozostanie po stronie klienta, dlatego środki powinny być prywatne. Wtedy aktywa służyć będą nie tylko wycenie uprawnień tak jak w OFE, ale również zabezpieczeniu kapitału. ©℗

CV

Dr Paweł Wojciechowski jest głównym ekonomistą ZUS. Był ministrem finansów i prezesem kilku spółek z rynku finansowego, w tym PTE Allianz Polska i TFI Atut. Jest absolwentem SGH, John Carroll University i Case Western Reserve University. Uzyskał stopień doktora informatyki w Instytucie Badań Systemowych PAN.

Trzeba ujednolicić i uszczelnić system emerytalny oraz zreformować gwarancje najniższych świadczeń – mówi Paweł Wojciechowski, główny ekonomista ZUS.

Rz: Czy pracownicze plany kapitałowe (PPK) rozwiążą problemy zbyt niskich emerytur oraz niskich stóp zastąpienia, które dla osób mających dziś poniżej 40 lat sięgną niewiele ponad 30 proc.?

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Materiał Promocyjny
Budowa farm wiatrowych i fotowoltaicznych
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami
Emerytura
Emeryci zadłużeni średnio na 12,5 tys. zł. Jak poprawić portfel seniora
Materiał Promocyjny
ORLEN Paczka ma 4000 automatów paczkowych i rośnie w imponującym tempie
Emerytura
Polacy łatwo sprawdzą ile mają pieniędzy na emeryturę. Jest projekt ustawy
Emerytura
Polacy sprawdzają, ile mają pieniędzy w PPK. Nawet ci, co nie mają