Pieniądze przeniesione na IKE będą podlegały dziedziczeniu, zaś te, które trafią do ZUS – nie. To ma skłonić członków OFE do pozostawienia pieniędzy w IKE mimo opłaty przekształceniowej.
W OFE jest blisko 160 mld zł. Rząd założył, że IKE wybierze co najmniej 80 proc. z 16 mln członków OFE. Z nowych wyliczeń rządu wynika, że dzięki temu do budżetu trafi 19,3 mld zł opłaty, podzielonej na dwie raty. W 2020 r. byłoby to 13,5 mld zł, a w roku kolejnym 5,8 mld zł. Tu nastąpiła ważna zmiana, bo wcześniej rząd planował podzielić opłatę przekształceniową na dwie niemal równe części. Problem w tym, że na przyszły rok przygotował budżet bez deficytu, ale nie uwzględnił w nim części wydatków obiecanych w kampanii wyborczej. Nie ma tam np. 13. emerytury, której koszt to aż 10 mld zł. Co więcej, koalicjanci PiS z Porozumienia, czyli ugrupowania Jarosława Gowina, sprzeciwili się likwidacji progu, który ogranicza wysokość składek na ZUS od dużych pensji (tzw. 30-krotność), mimo że rząd już zapisał w projekcie przyszłorocznego budżetu przeszło 5 mld zł uzyskanych dzięki tej likwidacji.
TFI PFR zamiast FRD
To nie wszystko. Część aktywów OFE trafi zapewne do ZUS. Do tej pory aktywami, które miał w portfelu ZUS, zarządzał Fundusz Rezerwy Demograficznej. Po zmianie przepisów zarządzanie zostanie zlecone wyspecjalizowanemu w inwestycjach podmiotowi – towarzystwu funduszy inwestycyjnych zależnemu od Polskiego Funduszu Rozwoju.
– Jeżeli do ZUS przejdzie 10–20 proc. uczestników OFE, będzie to 16–30 mld zł ulokowanych w blisko 300 różnych instrumentach finansowych, w Polsce i za granicą. Bo tak dziś inwestują OFE – mówił nam Paweł Borys. I dodał: – FRD, to nie jest zarzut, tak to zostało skonstruowane, nie posiada wiedzy, umiejętności ani zespołu do zarządzania takimi instrumentami finansowymi w takiej skali. I nie jest do tego powołany, bo ZUS nie jest firmą inwestycyjną. Można więc stworzyć z FRD, i warto to zrobić, państwowy nowoczesny fundusz emerytalny, zarządzający łącznie z tym, co już w nim jest, 60 mld zł w sposób bezpieczny, efektywny i dający szansę na wysoką stopę zwrotu. Taki, który będzie tworzył realny bufor finansowy dla systemu emerytalnego, a jednocześnie wspierał gospodarkę poprzez zasilanie inwestycji infrastrukturalnych – tłumaczył Paweł Borys.
Za zarządzanie aktywami, które trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej, PFR pobierze opłatę w wysokości 0,1 proc. aktywów.
Analitycy policzyli, że zagrożeniem dla giełdy byłoby przeniesienie do ZUS już 12 proc. aktywów OFE. Tłumaczyli, że maksymalny udział akcji w portfelu FRD to 30 proc., tymczasem na koniec 2018 r. część akcyjna w FRD miała wartość 3,3 mld zł, czyli 8 proc. portfela wartego 42 mld zł. Prawdopodobnie w odpowiedzi na to próg, do którego wysokości środki FRD mogą być lokowane w akcje spółek notowanych na GPW oraz w obligacje, zostanie podniesiony z 30 do 50 proc.