– Nie oznacza to sukcesu. Duże firmy były najbardziej podatne, żeby skłonić się w kierunku uczestnictwa w PPK. Zwłaszcza te, które mają związki zawodowe, albo należą do Skarbu Państwa – tłumaczył Kuczyński.
– 40 proc. wygląda nędznie. To oznacza, że w średnich i mniejszych firmach będzie dużo mniej. Może średnie uczestnictwo wyniesie ponad 30 proc. To jest słabo – dodał.
Kuczyński podkreślił, że nie jest wrogiem PPK. – Jestem wrogiem kolegów, którzy mówią, że PPK są pozbawione ryzyka. Nie są pozbawione ryzyka, bo to jest inwestowanie. Każde inwestowanie jest obciążone jakimś ryzykiem – przypomniał analityk.
Gość zauważył, że PPK i IKE są ulubionym wehikułem inwestycyjnym obecnego rządu.
– Nie tylko z powodu dbałości o kieszenie Polaków, żeby oszczędzali. To jest akurat bardzo słuszne. Trzeba oszczędzać, a dobrowolnie niestety mało kto oszczędza – ocenił.
– Chodzi również o zgromadzenie potężnych pieniędzy na inwestycje. Te pieniądze pewnie pójdą np. na CPK i inne duże rządowe inwestycje. Wszędzie tego typu pieniądze idą na różne inwestycje. Wtedy nie używa się pieniędzy państwowych z budżetu, a naszych zaoszczędzonych – tłumaczył.