Przeciąganie liny wokół funduszy emerytalnych

Resort pracy zarekomendował przeniesienie całości środków OFE do ZUS wbrew lipcowej koncepcji Ministerstwa Rozwoju. Zawrzało nie tylko na rynku, ale też na szczytach władzy.

Aktualizacja: 20.11.2016 21:02 Publikacja: 20.11.2016 19:53

W czwartek wieczorem Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej rozesłało do konsultacji projekt rekomendacji rządu po przeglądzie systemu emerytalnego. Propozycja: przekazanie środków pozostających jeszcze w OFE na Fundusz Rezerwy Demograficznej (FRD).

Aktywa do ZUS

Z naszych rozmów z przedstawicielami PTE wynika, że stanowisko to zszokowało branżę. W lipcu bowiem Ministerstwo Rozwoju zaprezentowało koncepcję likwidacji OFE zakładającą oddanie do FRD 25 proc. aktywów funduszy. Reszta, 3/4 środków ulokowanych głównie w akcjach spółek notowanych na GPW, miała zostać sprywatyzowana i trafić na specjalne indywidualne konta emerytalne. Koncepcję tę potwierdziły też rekomendacje ZUS po przeglądzie emerytalnym.

Jednak stanowisko resortu pracy okazało się odmienne.

„W dotyczącej otwartych funduszy emerytalnych części projektu proponuje się, by rozważyć przekazanie środków pozostających jeszcze w OFE na Fundusz Rezerwy Demograficznej, a kwoty środków wynikających z wysokości aktywów zgromadzonych na rachunkach w OFE zapisać na subkontach w ZUS" – czytamy w dokumencie.

W praktyce oznacza to nacjonalizację wielu spółek, których akcje obecnie są w portfelach OFE. Chociaż środki funduszy zostały przed rokiem decyzją Trybunału Konstytucyjnego uznane za część finansów publicznych, to nadal zarządzają nimi prywatne instytucje. Teraz pełny zarząd nad nimi przejęłaby państwowa instytucja.

Pomysł scalenia aktywów funduszy i przejęcia nad nimi zarządu przez państwową instytucję nie jest nowy. Informowaliśmy o nim pod koniec maja. Spekulacje na ten temat ucięła jednak prezentacja planów Ministerstwa Rozwoju.

Chaos na szczytach

Z naszych informacji wynika, że stanowisko MRPiPS nie było jednak konsultowane z Ministerstwem Rozwoju, co wywołało wściekłość w szeregach resortu wicepremiera Mateusza Morawieckiego.

Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Jeszcze przed południem w piątek resorty pracy, finansów i rozwoju opublikowały wspólne wyjaśnienie. Tłumaczy ono, że przygotowana przez MRPPS robocza wersja informacji rządu powinna być interpretowana jako zgodna z koncepcją przedstawioną w ramach Programu Budowy Kapitału, tj. przekazaniem 25 proc. aktywów OFE na Fundusz Rezerwy Demograficznej, a pozostałej części do systemu trzeciofilarowego.

Zareagował też sam Mateusz Morawiecki, zapewniając, że rząd w sprawie otwartych funduszy emerytalnych trzyma się wcześniejszych ustaleń.

– Takie działania podważają wiarygodność wicepremiera Morawieckiego i całej „Strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" – mówi nam pragnąca zachować anonimowość osoba z jednego z ministerstw. – Myślę, że nie pozostanie to bez konsekwencji personalnych – dodaje.

Nacjonalizacja spółek

Na samym pomyśle przeniesienia aktywów z OFE do FRD eksperci nie zostawiają suchej nitki. – Pełne przejęcie byłoby scenariuszem skrajnie negatywnym dla polskiego rynku kapitałowego – uważa Szymon Ożóg, dyrektor zarządzający Biura Maklerskiego Haitong Banku. Łatwo można sobie wyobrazić, jakie skutki wywołałoby przejęcie ok. 40 proc. akcji znajdujących się w wolnym obrocie.

Według Ożóga spowodowałoby to m.in. ogromną podaż akcji, ale nie tylko. – Oznaczałoby to de facto nacjonalizację wielu prywatnych firm. Portfelowy kapitał zagraniczny zacząłby wycofywać się z naszego rynku. Podobnie kapitał krajowy zgromadzony w TFI. Klienci funduszy umarzaliby swoje jednostki i certyfikaty, widząc topniejącą wartość swoich oszczędności. Nie byłoby mowy o nowych IPO. Kiedy zrobiłoby się naprawdę tanio, akcje byłyby skupowane przez same spółki, fundusze private equity, inwestorów branżowych – wylicza analityk.

– Duża część spółek giełdowych trafiłaby ostatecznie w ręce międzynarodowych korporacji, przejęta poniżej ich faktycznej wartości. W tym czasie kapitał krajowy wyemigrowałby za granicę. Zamiast zbudować silny rynek kapitałowy, zdolny finansować kapitałochłonne lub innowacyjne projekty w Polsce, pozbawilibyśmy naszą giełdę jakiegokolwiek znaczenia dla gospodarki – dodaje Ożóg.

Jak mówi nam Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, gdyby nie sprostowano dokumentu, byłby to niezwykle negatywny przekaz.

– To stanowiłoby dalsze naruszanie zaufania obywateli do całego systemu. Zaufania, które po serii zmian wokół OFE już zostało bardzo mocno nadszarpnięte – mówi Rusewicz. felieton

Emerytura
Emerytura z giełdy to nie tylko hasło
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Emerytura
Europejska emerytura – jakie korzyści widzą Polacy w OIPE
Emerytura
Europejska emerytura dla polskich seniorów. Czym jest OIPE i jak oszczędzać w euro?
Emerytura
Polski system emerytalny z oceną dostateczną. Spadek w rankingu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Emerytura
Ile wynosi średnia emerytura w Niemczech? Nasi sąsiedzi podnoszą wiek emerytalny