Dobrowolny III filar zabezpieczenia emerytalnego na razie nie podbił serc Polaków. Na indywidualnych kontach emerytalnych (IKE) zgromadzono zaledwie 6 mld zł, to kropla w morzu potrzeb – wynika z raportu, który opublikujemy w czwartek w dodatku „Mojepieniadze.rp.pl". Popularności emerytalnemu oszczędzaniu nie dodaje zamieszanie regulacyjne: najpierw ograniczenie OFE, a teraz zapowiedzi całkowitej przebudowy II filara.
Uprościć produkt
Czy skoncentrowanie uwagi państwa na quasi-obowiązkowych Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK), które miałyby zastąpić OFE, nie spowoduje marginalizacji i tak słabo radzącego sobie III filara?
Zdaniem Waldemara Wołosa, szefa nowych produktów w Union Investment TFI, reforma systemu emerytalnego w Polsce jest konieczna, jednak projekt przedstawiony przez wicepremiera Morawieckiego wymaga dokładniejszego przemyślenia i doprecyzowania. – Zmiany powinny zmierzać w kierunku uproszczenia systemu. Optymalnym rozwiązaniem byłby jeden indywidualny program emerytalny, który miałby kilka wariantów, oraz jeden oferowany przez pracodawców. Alternatywnie rząd powinien uprościć zasady działania i ujednolicić wszelkie parametry kont IKE i IKZE (indywidualne konta zabezpieczenia społecznego – red.), poza podatkiem – uważa Wołos. Uważa, że jeśli system zostanie odpowiednio zaprojektowany, zarówno pracownicze, jak i indywidualne programy emerytalne będą z powodzeniem funkcjonowały obok siebie, podobnie jak w Wielkiej Brytanii.
Podobnego zdania jest Grzegorz Chłopek, prezes Nationale-Nederlanden PTE: – Propozycja planów emerytalnych nie spełni wymagań wielu ubezpieczonych, gdyż wpłaty do nich nadal będą ograniczone do 7 proc. pensji. To może podnieść emeryturę nawet o jedną trzecią, ale dla wielu osób wciąż może być zbyt niska – mówi. – Te osoby na pewno zdecydują się na skorzystanie w pierwszej kolejności z IKZE bądź IKE.
Chłopek wskazuje, że sfera budżetowa nie będzie uczestniczyła w PPK i Indywidualnych Planach Kapitałowych. Dla tych osób zostają produkty takie jak IKZE i IKE.