Otwarte fundusze emerytalne w kwietniu pozbyły się więcej akcji na warszawskiej giełdzie, niż kupiły – wynika z szacunków „Rzeczpospolitej". Wynik netto to ok. 50 mln zł na minusie, więc zmiany w ubiegłym miesiącu były niewielkie. Jednak od początku roku OFE zmniejszyły zaangażowanie na krajowym parkiecie o ok. 1,5 mld zł.
Podobnie OFE zachowywały się w zeszłym roku, kiedy wyprzedały papiery notowane w Warszawie za niemal 1,6 mld zł. Jednak fundusze wyraźnie wówczas przenosiły akcent na zagraniczne rynki: w 2015 roku zainwestowały za granicą ponad 4,5 mld zł. W tym roku jednak zakupy netto poza krajem są także na minusie, wynoszącym niemal 0,6 mld zł.
Fundusze nie mogą sobie pozwolić na większe inwestycje, bo zmuszone są oddawać regularnie pieniądze do ZUS w ramach tzw. mechanizmu suwaka. Wymusza on na OFE przekazywanie stopniowo pieniędzy ubezpieczonego do ZUS, a cały proces rozpoczyna się dziesięć lat przed osiągnięciem jego wieku emerytalnego.
W ubiegłym roku z tego tytułu OFE przelały na konta Zakładu aż 4,1 mld zł, równocześnie dostając w postaci składek od swoich klientów tylko 2,5 mld zł. Bilans był więc ujemny i wyniósł 1,6 mld zł pod kreską.
Przed mocniejszą wyprzedażą aktywów fundusze ratują jeszcze napływy dywidend ze spółek portfelowych. W ubiegłym roku było to 3,2 mld zł. Oznacza to, że przepływy pieniężne OFE wyniosły finalnie ok. 1,6 mld zł na plusie.