Choć liczba indywidualnych kont emerytalnych jest obecnie najwyższa od 2009 roku, to większość z nas nie myśli o emeryturze. Zaledwie 21,7 proc. Polaków deklaruje, że odkłada pieniądze na przyszłość poza obowiązkowymi składkami. Jeśli już oszczędzamy, to raczej na czarną godzinę. Tymczasem dzięki kontom IKE i IKZE możemy uniknąć podatku od zysków kapitałowych, uwzględnić wpłaconą kwotę w deklaracji PIT oraz przede wszystkim znacznie zwiększyć swoją przyszłą emeryturę.
– Przy konstrukcji portfela emerytalnego musimy pamiętać o tym, że podstawowym czynnikiem, który determinuje, w jaki sposób układamy nasz portfel, jest wiek. Im dalej mamy do emerytury, tym na agresywniejsze inwestycje możemy sobie pozwolić – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Łukasz Tokarski, doradca inwestycyjny Superfund TFI.
Ekspert tłumaczy, że osoba w wieku 20–30 lat w swoim portfelu emerytalnym może pozwolić sobie na udział znacznie wyższego odsetka ryzykownych inwestycji niż np. 60-latkowie. Łukasz Tokarski rekomenduje, aby połowę kapitału przeznaczyć na kupno akcji, 20 proc. funduszy alternatywnych, a resztę ulokować w fundusze dłużne.
– Natomiast w miarę upływu czasu, jeżeli zbliżamy się do emerytury i zebraliśmy już stosunkowo dużą kwotę, to wtedy nie powinniśmy ryzykować, bo różne wahania portfela związane z ryzykiem rynkowym mogą nagle zredukować jego wartość i popsuć nasze plany emerytalne – wyjaśnia.
Zdaniem doradcy Superfund TFI udział agresywnych instrumentów w przypadku 55–60-latków powinien zostać zredukowany do maksymalnie 20 proc. wartości portfela. Resztę powinny stanowić bezpieczne rozwiązania, jak m.in. fundusze dłużne.