Choć z ostatnio opublikowanego badania „Postawy Polaków wobec oszczędzania" jakie przedstawiła Fundacja Kronenberga wynika, że z myślą o emeryturze oszczędza co piąty pracujący, to w specjalnych programach stworzonych dla dobrowolnego oszczędzania zainwestowało znacznie mniej osób. Z informacji Komisji Nadzory Finansowego wynika, że pod koniec czerwca IKE (Indywidualne Konto Emerytalne) miało 838,2 tys. osób – w tym ponad 437 tys. kobiet, a IKZE (Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego) posiadało 554,6 tys. osób, w tym ponad 280 tyś. kobiet. Dla wielu ekspertów właśnie te produkty powinny stanowić zaczyn dobrowolnych oszczędności emerytalnych, bo związane są z nimi dodatkowe korzyści podatkowe.
Maksymalna roczna wpłata na IKE wynosi trzykrotność prognozowanego na dany rok przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. W tym roku jest to 11 877 zł.
Zaletą IKE jest to, że zyski nie podlegają opodatkowaniu. Musimy jednak podjąć pieniędzy dopiero gdy skończymy 60. lat. Dodatkowo, by móc skorzystać z ulgi podatkowej trzeba wpłacać na IKE co najmniej w 5 dowolnych latach kalendarzowych albo dokonać wpłaty ponad połowy wartości wszystkich wpłat na IKE nie później niż na 5 lat przed dniem złożenia wniosku o dokonanie wypłaty. To ważne: nie wystarczy raz zainwestować pieniądze i czekać na efekt naszej inwestycji.
Ale z oszczędzania w IKE można zrezygnować w każdej chwili – wówczas (jeśli zrobimy to przed ukończeniem 60 lat) zapłacimy podatek od zysków kapitałowych.
Z kolei na IKZE w 2015 r. można wpłacić do 4 750,80 zł. Wpłaty odliczamy od podstawy opodatkowania przy rocznym rozliczeniu z fiskusem. Skorzystamy też ze zwolnienia z podatku od zysków kapitałowych pod warunkiem, że pieniądze wypłacimy po osiągnięciu 65. roku życia. Również ważne jest byśmy inwestowali pieniądze przez pięć lat jeśli chcemy skorzystać z ulgi podatkowej. Gdy będziemy wypłacali pieniądze będziemy musieli zapłacić podatek dochodowy. Teraz wynosi on dla tego typu programów 10 proc.