Jeżeli nie wielkie reformy to co?

W każdym obszarze życia społecznego, czy gospodarczego znajdziemy dziesiątki przykładów rozwiązań prawnych, organizacyjnych, reguł i zwyczajów, które nie mają większego sensu oraz utrudniają nam życie.

Publikacja: 19.10.2015 14:38

Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Polska

Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Polska

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Oczywistym jest, że jedynie wielkie sprawy i te dotyczące nas wszystkich zasługują na miejsce na pierwszych stronach gazet. Czy jednak nie moglibyśmy zaprzeczyć tej zasadzie i zacząć zajmować się również tymi mniejszymi, które utrudniają życie, może nie milionom, ale wciąż setkom tysięcy ludzi w naszym kraju. Oczywiście „wielcy" reformatorzy utracą wówczas szansę na swoje miejsce w historii najnowszej , a ich nazwiska nie będą używane dla określenia danego procesu, czy nazwania konkretnej reformy. Trudno, pewnie nie zyskają poklasku tłumu, ale w zamian zyskają wdzięczność wielu i szacunek, który dla polityków (podobno) jest czymś najbardziej cennym, a przy tym zrobią coś rzeczywiście pożytecznego.

W każdym obszarze życia społecznego, czy gospodarczego znajdziemy dziesiątki przykładów rozwiązań prawnych, organizacyjnych, reguł i zwyczajów, które nie mają większego sensu oraz utrudniają nam życie. Czas spędzony w urzędzie, konieczność napisania kolejnego podania, czy dostarczenie dodatkowego zaświadczenia to często strata czasu, a więc i pieniędzy i zawsze mniej wolnego czasu dla rodziny, zmęczenie, itd. W efekcie nikt nie zyskuje, a wszyscy lub przynajmniej większość traci (nawet urzędnicy mogliby się w tym czasie zająć czymś innym i być może lepiej wykonać swoje „główne" obowiązki).

Szereg takich „małych problemów" znajdziemy również w szeroko rozumianym systemie emerytalnym. Choć mówiąc „małe" wcale nie mam na myśli ich znaczenia i potencjalnych skutków, a raczej „łatwość" z jaką moglibyśmy się ich pozbyć. Dlaczego w takim razie tego nie robimy? A może wolimy zajmować się likwidacją OFE, podwyższaniem, a potem obniżaniem wieku emerytalnego, wprowadzaniem kolejnych subkont w ZUS-ie i następnych produktów emerytalnych (przy czym o tych pierwszych wciąż wie jedynie garstka entuzjastów)? Odpowiedź z pewnością nie jest prosta, choć być może sprowadzić ją można do jednej grupy przyczyn – braku motywacji do robienia właściwych rzeczy, w odpowiedni sposób i w odpowiednim czasie. Myślę, że nietrudno sobie wyobrazić sytuację, w której urzędnik (niekoniecznie ten „z góry" hierarchii) stwierdza, że przecież można załatwić jakąś administracyjną sprawę szybciej i prościej, że właściwie żaden przepis nie zobowiązuje go do stosowania 10-stronicowego formularza, zamiast 1-stronicowego, czy przestrzegania ustawowego 30-dniowego terminu na odpowiedź w przypadku sprawy, która jest prosta i oczywista. Oczywiście coraz częściej można spotkać się z takim podejściem i chwała tym, którzy nie tylko myślą ale również zmieniają Polskę w ten właśnie sposób. Niestety na rynku emerytalnym tak łatwo nie jest. Aby przekonać się, że sprawa nie jest prosta (choć dotyczy prostych rzeczy) chciałem przestawić i zapytać o sens funkcjonowania kilku konkretnych rozwiązań – tak jak wspomniałem wcześniej skutki niektórych z nich są istotne dla setek tysięcy z nas :

Za pierwszy przykład niech posłuży mechanizm waloryzacji kont, które każdy z nas posiada w ZUS-ie. Czy naprawdę musimy mieć konto i subkonto (to ostatnie służy do ewidencjonowania tej części składek, które wcześniej odprowadzano do OFE)? Czy naprawdę mechanizm waloryzacji nie może być jeden – pomijam jeszcze odmienny sposób na uaktualnianie wysokości emerytur – w efekcie metod jest łącznie trzy, nie dwie. Uczono kiedyś, że testem na prostotę jest opisanie jakiegoś zjawiska krótkim wzorem, ewentualnie w sposób, który zrozumie osoba nie będąca specjalistą w danej dziedzinie. Polecam każdemu ćwiczenie pod tytułem „wyjaśnij w ciągu 15 minut jak zbudowany jest polski system emerytalny". Śmiejąc się jeszcze niedawno z greckiego chyba zapomnieliśmy, że nasz własny z pewnością wśród obcokrajowców budzi podobne reakcje jak ten grecki u Polaków. Pamiętajmy przy okazji, że mówiąc „system emerytalny" musimy mieć również na myśli KRUS (rolniczy odpowiednik ZUS-u), system dla służb mundurowych, czy system dla górników. W efekcie przystępując do tego ćwiczenia uwzględnijmy, że nasz opis musi dotyczyć wszystkich tych elementów.

Dalej, ilu z nas wie, że w pracowniczych programach emerytalnych ich uczestnicy nie mogą kontaktować się z firmą, która zarządza aktywami programu w żaden inny sposób niż „papierowo" i to za pośrednictwem swojego pracodawcy. Co to oznacza w praktyce? Aby zmienić dane osobowe muszę złożyć odpowiedni formularz pracodawcy, podobnie zmiana sposobu alokowania składek pomiędzy fundusze wymaga zaangażowania pracodawcy. Wszystko to dzieje się w XXI wieku, w erze narzędzi on-line, a przy okazji w sytuacji, w której takie same decyzje, ale podejmowane w związku z prywatnymi oszczędnościami składamy korzystając powszechnie z internetowych narzędzi komunikacji. Żeby mocniej „pogrążyć" ustawodawcę (bo zasada jak wyżej została „wyinterpretowana" z przepisów ustawy o ppe) to dodam, że również byli pracownicy zobowiązani są stosować się do takich samych zasad. Z perspektywy pracodawcy oznacza to ryzyko, że np. za 10, czy 30 lat będą go odwiedzać osoby, które kiedyś były jego pracownikami. Czy to sensowne rozwiązanie? Dlaczego zmuszamy firmy i ich byłych pracowników do „utrzymywania" tego typu kontaktów? Dodam jedynie, że nie znam nikogo kto potrafi uzasadnić sensowność tego rozwiązania, choć z drugiej strony stosujemy je już od ponad 15 lat.

Kolejnym przykładem „dyskusyjnego" rozwiązania niech będzie inny zapis ustawy o ppe określający sposób postępowania w przypadku łączenia się dwóch (lub więcej) pracodawców. W takim przypadku istnieje prawna możliwość, aby jeden z „łączonych" programów zlikwidować, a jego pracownikom wypłacić zgromadzone środki. Jeżeli tak właśnie się stanie, to mamy do czynienia z sytuacją, w której pracownicy likwidowanego programu są szczęśliwi, że mogą „odzyskać" swoje pieniądze. Natomiast inna ich grupa ma żal to „ich" program jest kontynuowany. Większego sensu to nie ma i w wielu przypadkach nie daje się w żaden logiczny sposób wytłumaczyć. I znowu chętnych dla przeprowadzenia odpowiedniej zmiany przepisów brak.

No i na koniec kwestia „grubszego" kalibru. Spójrzmy na powszechnie w Polsce dyskutowany (od wielu lat) i głośny problem polisolokat. Czy naprawdę nie potrafimy rozwiązać tej kwestii? Czy nie ma wśród nas „odważnych", którzy publicznie stwierdzą, że opłaty likwidacyjne na poziomie 20 i więcej procent są nieuczciwe? Nie szukając daleko, mamy w Europie przykłady krajów, które skutecznie poradziły sobie z tym problemem. Dla przykładu Wielka Brytania sprawnie wyeliminowała tego typu praktyki. A warto pamiętać, że praktyki stosowane przez brytyjskie firmy często były znacznie „mniej dotkliwe" od polskich. I znowu pytanie dlaczego jesteśmy tak mało skuteczni i czy naprawdę znalezienie rozwiązania musi tak długo trwać?

Przykładów podobnych sytuacji jest wiele. Częściowo wszystkie one wpisują się w schemat i pogląd, że udaje nam się wygrywać wielkie bitwy, ale największy problem mamy z codzienną pracą i mozolnym budowaniem państwa przyjaznego obywatelom. Mimo wszystko wierzę, że to jedynie stereotyp i już niedługo znajdzie się reformator „mniejszego kalibru", który odpowiednio zmotywowany i wyposażony we właściwe kompetencje szybko i skutecznie zmieni przepisy emerytalne. Będzie też wzorem dla innych „małych reformatorów", którzy zrozumieją, że wielkie reformy są potrzebne, ale te „mniejsze" wcale nie są mniej ważne.

Emerytura
Emerytura z giełdy to nie tylko hasło
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Emerytura
Europejska emerytura – jakie korzyści widzą Polacy w OIPE
Emerytura
Europejska emerytura dla polskich seniorów. Czym jest OIPE i jak oszczędzać w euro?
Emerytura
Polski system emerytalny z oceną dostateczną. Spadek w rankingu
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Emerytura
Ile wynosi średnia emerytura w Niemczech? Nasi sąsiedzi podnoszą wiek emerytalny