Jak wynika z wyliczeń „Rzeczpospolitej", w ubiegłym miesiącu otwarte fundusze emerytalne sprzedały w sumie więcej akcji niż kupiły, a różnica ta miała wartość nieco ponad 1 mld zł. W ten sposób OFE przerwały trwający przez trzy miesiące trend zakupowy.Zaznaczyć jednak należy, że od początku roku OFE kupowały głównie na rynkach zagranicznych nie wykonując większych ruchów na warszawskim parkiecie. Kwiecień był jednak miesiącem, w którym już wyraźnie widać trwającą hossę na akcjach. Indeks WIG urósł o 4,4 proc., a grupujący warszawskie blue chipy WIG 20 zwyżkował prawie 5 proc.
- Otwarte fundusze emerytalne po zakazie inwestycji w obligacje skarbowe wciąż mają problemy z płynnością portfela. Ponieważ ostatnio na warszawskiej giełdzie poprawiła się koniunktura, część OFE mogło uznać, że jest to odpowiednia okazja, żeby przebudować swój portfel - mówi "Rzeczpospolitej" Adam Gola, wiceprezes Pocztylion PTE.
- OFE próbują pozbyć się niepłynnych trudnych zazwyczaj do sprzedania walorów, na rzecz papierów, które w razie potrzeby gotówkowej łatwiej będzie sprzedać - dodaje.
Inaczej niż w poprzednich miesiącach OFE w kwietniu już nie kupowały akcji za granicą. Wartość akcji zagranicznych w portfelu funduszy zmniejszyła się do poziomu 8,48 mld zł. Po unettowieniu tej kwoty o benchmark złożony z globalnego indeksu giełdowego MSCI World oraz kursu dolara i euro wynika, że OFE pozbyły się w ubiegłym miesiącu zagranicznych akcji netto prawie za 90 mln zł.
Zdaniem Adama Goli zapewne część pozyskanej ze sprzedaży akcji gotówki została przeznaczona na zakupy akcji debiutujących ostatnio na GPW spółek jak choćby Uniwheels czy Wirtualnej Polski.