Pięćdziesiąt sześć tysięcy osób zdecydowało się na oszczędzanie w otwartych funduszach emerytalnych choć wiedzieli, że w październiku przekażą do funduszu ostatnią składkę. To osoby, które od powszechnego wieku emerytalnego dzieliło pod koniec października mniej niż dziesięć lat. Pierwszego listopada zaczął w ich przypadku obowiązywać suwak bezpieczeństwa.
Konstrukcja nazwana przez rząd suwakiem bezpieczeństwa to kolejny element zmian systemu emerytalnego, jaki pod koniec ubiegłego roku uchwalił parlament. Zawarte są w nim dwa mechanizmy. Po pierwsze na 10 lat przed osiągnięciem przez ubezpieczonego wieku emerytalnego fundusz emerytalny zaczyna co miesiąc umarzać część jednostek rozrachunkowych i przekazywać ich wartość do ZUS, tak, by w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego ( a dokładnie na miesiąc przed tą datą) konto w OFE było puste, a wszystkie pieniądze przekazane do ZUS. Systematyczne przekazywanie pieniędzy do ZUS będzie uszczuplało aktywa na koncie z OFE, ale wciąż jednak pozostała część kapitału na koncie w OFE będzie inwestowana.
Po drugie nawet jeśli ubezpieczony zdecydował, że nadal chce 2,92 proc. składki przekazywać do OFE, to od 10- tych urodzin, dzielących go od wieku emerytalnego, ZUS przestaje ją przekazywać do OFE. Szczegółowo mechanizm został już opisany w „Mojej Emeryturze".
Nie wiadomo w przypadku ilu osób właśnie zadziałał suwak bezpieczeństwa. Nie ma jeszcze ostatecznych danych. Z wcześniejszych szacunków wynika, że pod koniec października ponad milion osób, wcześniejszych członków OFE dzieliło do wieku emerytalnego mniej niż 10 lat. Większość z nich zdecydowała, z cała ich składka emerytalna ma być przekazywana do ZUS. Tylko 56 tysięcy postanowiło nadal oszczędzać w OFE. Ich wybór był symboliczny, nie ekonomiczny.
Z wcześniejszych szacunków wynika również, że w tym roku OFE będą musiały w listopadzie i w grudniu oddać od 4 do 4,7 mld zł w ramach suwaka bezpieczeństwa. W przyszłym prawie 4 mld zł.