Jak informować o UFK

Czy na pewno „dobre” praktyki informacyjne dot. UFK są dobre i (co może nawet ważniejsze) potrzebne?

Publikacja: 14.11.2014 16:24

Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Polska

Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Polska

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Kilka dni temu trafiłem na informację, że stosowanie się do przygotowanych przez Polską Izbę Ubezpieczeń (PIU) dobrych praktyk informacyjnych (będę je dalej nazywał Rekomendacjami) dotyczących ubezpieczeń na życie z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi (UFK) zadeklarowały dotąd tylko cztery instytucje ubezpieczeniowe. Czy to dobra informacja dla inwestorów, a może bez znaczenia dla rynku zarówno ze względu na liczbę firm deklarujących gotowość stosowania praktyk jak i samą treść Rekomendacji PIU? Zanim spróbuję odpowiedzieć na tak postawione pytanie dokonam wprowadzenia, które z jednej strony pozwoli choć pobieżnie wyrobić sobie zdanie na temat „materii", którą próbuje uregulować Izba, z drugiej zaś wskazać jakiej skali biznesu dotyczy ten dokument.

Na początek przypomnijmy o jakim produkcie mówimy – zgodnie z powszechnie stosowaną definicją polisy inwestycyjne z UFK to produkty ubezpieczeniowe, które obok funkcji ochronnej (ubezpieczenie na życie) stanowią również narzędzie do oszczędzania. Element inwestycyjny może być silnie eksponowany, wówczas suma ubezpieczenia jest niska, bądź mieć mniejsze znaczenie dla posiadacza polisy. Sładka, najczęściej o charakterze regularnym (płacona co miesiąc, kwartał, rzadziej co roku lub jednorazowo) inwestowana jest w fundusze samodzielnie zarządzane przez ubezpieczyciela lub w fundusze inwestycyjne zarządzane przez towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI), będące instytucjami zewnętrznymi w stosunku do towarzystwa ubezpieczeń.

Z powszechnie dostępnych informacji wynika, że w pierwszych trzech miesiącach tego roku Polacy zainwestowali w UFK 3 mld zł. Wydaje się zatem, że skala oszczędności zgromadzonych w UFK jest stosunkowo duża, a opisane poniżej kwestie dotyczą tysięcy inwestorów.

Przedmiotem Rekomendacji są kwestie transparentności produktów ubezpieczeniowych. Skala skarg składanych do Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), liczba pozwów sądowych zdecydowanie potwierdzają, że w przypadku UFK (a właściwie nie tylko UFK, bo przynajmniej w równym stopniu problemy te dotyczą również tzw. polisolokat, czy ubezpieczeniowych produktów strukturyzowanych) rzeczywiście możemy mówić o problemie. W praktyce brak transparentności, a szerzej niską jakość części produktów opisać można w sposób następujący:

- niedopasowanie produktu do oczekiwań i sytuacji inwestora, innymi słowy inwestor wprowadzany jest w błąd, ponieważ produkt przedstawiany jest w sposób nieodpowiadający jego rzeczywistym właściwościom (np. z pominięciem informacji o ryzyku inwestycyjnym),

- brak informacji nt. czasu trwania umowy oraz opłat związanych z jej zerwaniem,

- brak świadomości konstrukcji i wysokości kosztów związanych z inwestowaniem środków, w tym również wysokich opłat likwidacyjnych, ograniczających potencjał do generowania wysokich zysków dla inwestora. Dla przykładu zjawiskiem właściwie „powszechnym" jest „zapominanie" o kosztach związanych z inwestowaniem w zewnętrzne fundusze docelowe (tzw. underlying funds), w efekcie inwestor spodziewa się, że jedyną opłatą za „zarządzanie" jest koszt pobierany w ramach UFK. W praktyce zaś ponosi dwa koszty, pierwszy na rzecz ubezpieczyciela oraz drugi na rzecz towarzystwa funduszy inwestycyjnych.

- brak informacji o wymaganej skali inwestycji (kwota rocznych składek) oraz częstotliwości opłacania składek oraz minimalnym okresie oszczędzania.

Po tym wstępie możemy już przyjrzeć się najważniejszym Rekomendacjom sformułowanym w kwietniu tego roku przez Izbę. Należy jednocześnie podkreślić, że dostosowanie się do Rekomendacji jest wyłączną decyzją towarzystw ubezpieczeń. Z drugiej zaś strony, że dokument określa jedynie minimalny zakres informacji, jakie należy przekazać inwestorowi, Czyli po pierwsze – w wersji pesymistycznej – nikt nie musi się do Rekomendacji stosować, ale po drugie – w wersji optymistycznej – towarzystwa mogą dostarczać nam znacznie więcej informacji, niż wskazano w Rekomendacjach.

Sam dokument przygotowany przez PIU jest długi (13 stron tekstu), a jego lektura mimo wszystko napawa optymizmem. Znajdujemy w nim jednak również kilka mało optymistycznych, czy wręcz „przygnębiających" fragmentów. Dla przykładu są nimi wskazania i wymagania dotyczące języka jakim powinny posługiwać się towarzystwa ubezpieczeń w swoich dokumentach kierowanych do inwestorów. Tego rodzaju Rekomendacje stają się niestety zrozumiałe w konfrontacji z tekstami wielu OWU (Ogólnych Warunków Ubezpieczeń), Tabel Opłat, czy dokumentów poświęconych polityce inwestycyjnej UFK.

Za dyskusyjny uważam opisany w Rekomendacjach wymóg, aby każdy inwestor „zapoznał się z dokumentacją ubezpieczeniową, w tym z ogólnymi warunkami ubezpieczeń". OWU z natury są długie i są napisane językiem mało zrozumiałym dla większości osób. Myślę, że kwestia ta wymaga jednak nieco innego podejścia i stawianie sprawy w sposób opisany powyżej nie rozwiązuje żadnego problemu.

Szczególnie ciekawie wygląda część Rekomendacji poświęcona opłatom. W swoim zawodowym życiu widziałem produkty, w stosunku do których za jedyny odpowiedni komentarz i ocenę uważam zwrot: „nie wierzę, że to jest w praktyce możliwe i że ktoś może to próbować sprzedawać na rynku". W efekcie tej części rekomendacji poświęciłem szczególnie dużo uwagi. Ogólny wniosek jest prosty – to nieźle napisany i wielce pożyteczny fragment Rekomendacji. Dla przykładu za bardzo dobry pomysł uznać należy kategoryzację opłat i zobowiązanie towarzystw do ich prezentowania w jednolitym formacie. PIU oczekuje również ujawnienia w Karcie Produktu kosztów funduszy docelowych, w które inwestują UFK.

Kiedy przeczytałem tą część Rekomendacji niejako od razu przyszła mi do głowy myśl, że być może kategoryzacja kosztów stanowić będzie o „umiarkowanym" (to taki eufemizm) zainteresowaniu firm ubezpieczeniowych dostosowaniem się do oczekiwań PIU. Jeżeli bowiem firmy oferujące UFK ujawnią wszystkie swoje koszty, co więcej zrobią to w sposób, który umożliwi ich porównanie do alternatywnych produktów inwestycyjnych to jaki inwestor zdecyduje się powierzyć im swoje oszczędności?

Nie wszystkie zapisy tej części Rekomendacji zasługują jednak na pochwałę. Rozczarowuje dla przykładu zaakceptowanie praktyki, zgodnie z którą opłaty (różnych rodzajów) mogą być pobierane w formie umorzenia jednostek. W praktyce oznacza to bowiem, że inwestor może mieć duży problem z właściwym oszacowaniem rentowności swoich inwestycji..

Niezależnie od tego ta część Rekomendacji – zakładając, że stanowiła bolesny kompromis wypracowany przez Izbę w rozmowach ze swoimi członkami – zasługuje na docenienie.

Również w innych częściach dokumentu znajdziemy mnóstwo pożytecznych, potrzebnych i bardzo sensownych pomysłów i to zarówno dotyczących treści konkretnych zapisów, formatu, jak i zawartości dokumentów, jakie otrzymać powinien inwestor (a właściwie jednego, wspomnianej powyżej Karty Produktu, którą dokładnie stara się zdefiniować tekst Rekomendacji). Wśród nich na szczególną pochwałę zasługują m.in. wymogi dotyczące określenia celu ubezpieczenia oraz opisu świadczeń i horyzontu czasowego. Zdarza się bowiem, że inwestor podpisuję umowę o przewadze funkcji ochronnych, a spodziewa się, że jego składka w większości będzie inwestowana – takie zapisy mają zapobiegać tego typu praktykom.

Niestety jeszcze jeden istotny element Rekomendacji (poświęcono mu aż 5 stron, na łącznie 13 stron tekstu), czyli wymóg prezentowania symulacji wartości ubezpieczenia budzi wątpliwość. Rzeczywista rentowność m.in. ze względu na sposób poboru opłat może od symulacji znacznie odbiegać i po prostu wprowadzać inwestora w błąd. W kartach produktów funduszy inwestycyjnych takich symulacji nie znajdziemy.

Mimo wszystkich wskazanych zastrzeżeń dokument jest ciekawy i widać ogrom pracy włożony w jego przygotowanie. O znaczeniu samych Rekomendacji jedynie w niewielkim stopniu świadczyć będzie ocena konkretnych jego zapisów. Decydującym bowiem elementem jest liczba towarzystw ubezpieczeń, które zadeklarowały, że będą te Rekomendacje stosować w praktyce. Wśród tych firm są również liderzy rynku UFK. Pozostaje wierzyć, że wszystkie inne firmy, również te zajmujące najwyższe pozycje na liście „posiadaczy" klauzul niedozwolonych (publikuje je KNF), czy liczby pozwów sądowych również zdecydują się zmienić swoje standardy informacyjne.

Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Polska

Kilka dni temu trafiłem na informację, że stosowanie się do przygotowanych przez Polską Izbę Ubezpieczeń (PIU) dobrych praktyk informacyjnych (będę je dalej nazywał Rekomendacjami) dotyczących ubezpieczeń na życie z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi (UFK) zadeklarowały dotąd tylko cztery instytucje ubezpieczeniowe. Czy to dobra informacja dla inwestorów, a może bez znaczenia dla rynku zarówno ze względu na liczbę firm deklarujących gotowość stosowania praktyk jak i samą treść Rekomendacji PIU? Zanim spróbuję odpowiedzieć na tak postawione pytanie dokonam wprowadzenia, które z jednej strony pozwoli choć pobieżnie wyrobić sobie zdanie na temat „materii", którą próbuje uregulować Izba, z drugiej zaś wskazać jakiej skali biznesu dotyczy ten dokument.

Pozostało 91% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami