Potwierdzeniem najczarniejszych scenariuszy jest ostatnia prognoza demograficzna Polski do 2050 roku, którą przedstawił Główny Urząd Statystyczny. Zgodnie z jej wskazaniami liczba ludności Polski w 2050 r. wyniesie 34 mln – liczebność naszego narodu skurczy się więc o 4,5 mln osób. według GUS depopulacja dotyczyć będzie prawie wyłącznie terenów miejskich – na wsi liczba ludności do 2050 r. utrzymywać się będzie na obecnym poziomie 15 milionów. Ale to co budzi największe obawy to struktura społeczeństwa. Polska gospodarka będzie musiała się zmierzyć nie tylko ze stopniowym ubytkiem liczby ludności, lecz także z procesem starzenia się społeczeństwa. Aktualnie sytuacja wygląda tak: 24,5 mln obywateli czyli niemal 64 proc. społeczeństwa to osoby w wieku produkcyjnym, który statystycy określili w przedziale od 18 roku życia do osiągnięcia wieku emerytalnego. Ci ludzie muszą utrzymać niemal 7 mln osób w wieku poprodukcyjnym (powyżej wieku emerytalnego), którzy stanowią 18 proc. społeczeństwa. To oznacza, że na jednego emeryta teoretycznie pracuje 3,5 pracownika.
Według GUS przy obecnych trendach w 2050 roku ta relacja będzie znacznie gorsza. Produkujących będzie tylko 56 proc., natomiast emerytów niemal 30 proc. Jednego emeryta będzie więc utrzymywać 1,9 pracownika.
- Warto jednak podkreślić, że to jest relacja odnosząca się tylko i wyłącznie do struktury wieku ludności. Jeżeli nałożymy na to aktywność ekonomiczną oraz faktyczne przechodzenie na emeryturę, to już dzisiaj te relacje są podobne - w 2013 r. mieliśmy 14,5 mln osób ubezpieczonych w ZUS przy 7,6 mln emerytów i rencistów – tłumaczy ekonomistka, wykładowca SGH, była wiceminister pracy.
Procesy te z pewnością narzucą nowe wymagania związane z zarządzaniem zasobami ludzkimi, kształceniem pracowników czy wyposażeniem stanowisk, a nawet całych zakładów pracy.
- Musimy pamiętać także o tym, że wraz ze starzeniem się społeczeństwa będzie spadała mobilność i elastyczność zawodowa Polaków – osoba w wieku 25–30 lat postrzega zmianę miejsca pracy i zamieszkania zupełnie inaczej niż pracownik w wieku 50–60 lat – mówi Jacek Brzozowski, ekspert Pracodawców RP. - Z drugiej strony należy brać pod uwagę fakt, że powstaną wówczas nowe rynki dla usług i produktów dla osób starszych – dodaje.