Zmiany w OFE można cofnąć

Trybunał Konstytucyjny analizuje czy zmiany w OFE były konstytucyjne. Zwrot obligacji na rachunki PTE „nie będzie wymagał nawet zmian ustawodawczych”.

Publikacja: 15.10.2014 14:08

Zmiany w OFE można cofnąć

Foto: Fotorzepa, Mateusz Pawlak matp Mateusz Pawlak

Trybunał Konstytucyjny orzeka niezgodność przepisów zmieniających OFE z Ustawą Zasadniczą. Poczyniona w lutym dewastacja drugiego filara zostaje cofnięta, rynek emerytalny wraca do poprzedniego stanu, a resort finansów oddaje przyszłym emerytom zabrane miliardy złotych . Zupełna fikcja? Większość zapewne tak powie. Faktem jest jednak, że dwa wnioski w sprawie niekonstytucyjności przeforsowanej przez rząd ustawy do Trybunału już trafiły. Przeciwko państwu skrzyknęli się ponadto prawnicy, którzy pozwali zbiorowo Skarb Państwa. Zapewne bezczynne nie pozostaną powszechne towarzystwa emerytalne. Jedno jest pewne, obrońcy OFE jeszcze nie złożyli broni.

Ustawa de facto rozmontowująca kapitałowy filar systemu emerytalnego od początku budziła ogromne emocje. Zgodnie z nowymi zapisami OFE musiały z początkiem lutego przekazać 51,5 proc. swoich aktywów czyli ponad 153 mld zł do ZUS. A skąd ta liczba? Dokładnie tyle średnio stanowiły obligacje skarbowe w portfelach OFE na koniec 2012 roku. Jednak w ciągu ubiegłego roku te proporcje się zmieniły i nie wszystkie fundusze miały wystarczająco skarbowych papierów dłużnych. W takim przypadku rząd sięgał także po zgromadzone w OFE obligacje drogowe, papiery wartościowe poręczone przez Skarb Państwa oraz gotówkę. W efekcie w portfelach OFE umorzono 151,3 mld zł obligacji skarbowych . Ponadto 1,8 mld zł w innych papierach wartościowych i gotówce trafiło do funduszu rezerwy demograficznej. Kwoty te zostały zamienione na księgowy zapis na subkontach ubezpieczonych w ZUS. To był najbardziej kontrowersyjny manewr, który większość ekonomistów określiła mianem nacjonalizacji bądź konfiskaty oszczędności obywateli. Ten trik księgowy spowodował zmniejszenie długu publicznego na koniec pierwszego kwartału roku z 57,2 proc. PKB do 49,5 proc. PKB.

Ponadto ustawa wprowadzała szereg rozwiązań, które wywołały nie mniej sporów wśród ekspertów. OFE przestały być obowiązkowe. Każdy członek funduszu emerytalnego chcąc nim pozostać musiał niejako do OFE się ponownie zapisać składając w ZUS stosowną deklarację. Brak tego działania skutkowało automatycznym przeniesieniem całości składki emerytalnej do państwowego ubezpieczyciela.

Wiele emocji wzbudziły także zapisy zakazujące reklamy funduszy emerytalnych i wprowadzenie mechanizmu tzw. suwaka bezpieczeństwa, w ramach którego środki zgromadzone w OFE są na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego ubezpieczonego stopniowo przenoszone do ZUS.

Wszystkie te zmiany spotkały się z protestem środowisk ekonomicznych i prawniczych. W efekcie prezydent Bronisław Komorowski, zdecydował się wprawdzie ustawę podpisać, ale skierował do Trybunału Konstytucyjności wniosek o zbadanie dokumentu. Podobny wniosek kilka miesięcy później złożyła Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich. RPO podkreśliła w nim, że członkom OFE nie przyznano prawa do wypowiedzenia się na temat przesunięcia środków zgromadzonych na rachunkach w OFE na ich subkonta w ZUS. Za niezgodne z Konstytucją Rzecznik uznała składanie deklaracji o pozostaniu w OFE tłumacząc, że rząd złamał umowę społeczną.

- Obywatele mieli bardzo ograniczony czas na decyzję, gdzie mają być ulokowane ich wkłady na emeryturę. Ponadto musieli deklarować się ponownie w sprawie, w której już raz ostatecznie zdecydowali – napisała Rzecznik we wniosku. - Państwo, zmuszając do takiego wyboru Polaków podważyło ich zaufanie do systemu prawnego i wystawiło na szwank poczucie bezpieczeństwa oraz lojalności państwa wobec obywateli – ogłosiła.

Trybunał finalnie zdecydował się oba wnioski, prezydencki i RPO, połączyć w jeden. Co kluczowe, w żadnym z tych wniosków nie znalazła się najbardziej kontrowersyjna kwestia odnosząca się do przeniesienia 153 mld zł z OFE do ZUS i umorzenia obligacji skarbowych znajdujących się w funduszach emerytalnych.

O wyjaśnienie tej sprawy walczy jednak grupa ponad 50 osób, którą reprezentuje mecenas Paweł Kowalczyk. Grupa domaga się od Skarbu Państwa odszkodowania za wywłaszczenie. Mecenas powiedział, że oczekuje od sądu ustalenia odpowiedzialności finansowej państwa. Pozywający podkreślają, że ustawa, na mocy której część aktywów OFE została przejęta przez ZUS, godzi bezpośrednio w prawo własności osób ubezpieczonych w otwartych funduszach emerytalnych. Prawnicy liczą na to, że sąd w toku prowadzenia sprawy skieruje wniosek o prześwietlenie spornych zapisów ustawy przez Trybunał.

Pozwać państwo mogą też same towarzystwa emerytalne. Jak zapewniają jednak ich przedstawiciele i, na razie nie mają jeszcze takiego planu.

- Tego typu działanie zawsze jest rozważane. Jednak w tej chwili najważniejszą kwestią jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego. – mówi Businesweekowi Grzegorz Chłopek, prezes ING PTE zarządzającego największym na rynku funduszem emerytalnym. - Mamy dwa wnioski – Prezydenta i Rzecznika Praw Obywatelskich. Niestety, nie poruszają one głównej kwestii, czyli pytania o to, kto jest właścicielem aktywów. Mleko się wylało. Zobaczmy, co będzie przedmiotem wyroku TK, jak Trybunał oceni przepisy, które zostały zaskarżone. Pewnie dopiero wtedy PTE będą podejmowały lub nie ewentualne kroki – zaznacza. A jakiego typu mogą być to kroki?

- To jest na razie spekulacja. Chcemy zobaczyć, jakie będą rezultaty postępowania w Trybunale – ucina Chłopek.

Zdaniem Małgorzaty Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, że pozytywne orzeczenie może utorować też drogę do pozwów cywilnych o odszkodowanie ubezpieczonych wobec Skarbu Państwa. Rusewicz o szczegółach nie chce jednak mówić.

- Trybunał może ponadto uznać, że zmuszenie osób urodzonych przez 1969 r., którzy już raz dokonali wyboru OFE, do podjęcia decyzji na nowo jest również niekonstytucyjne. W takim przypadku istnieje możliwość powrotu do sytuacji sprzed ostatniej reformy i przypisanie tych osób ponownie do OFE – tłumaczy.

Prezes IGTE jest zdania, że Uznanie przez Trybunał Konstytucyjny wątpliwości Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie reformy OFE może mieć istotne znaczenie dla dalszego funkcjonowania II filara.

- Z prawnego i funkcjonalnego punktu widzenia możliwe jest bowiem pełne odwrócenie skutków utraty przez OFE obligacji emitowanych przez Skarb Państwa . Uznanie niekonstytucyjności czynności umorzenia obligacji powoduje uznanie, że wierzytelność pieniężna wobec Skarbu Państwa nigdy nie przestała istnieć i wszelkie ewentualne zapisy na rachunkach są bez znaczenia prawnego. W sensie technicznym możliwe jest księgowe odtworzenie zapisów danych papierów wartościowych – zapewnia Rusewicz.

Tego samego zdania są prawnicy. prof. Aleksander Chłopecki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnia, że przedmiotem bezprawnego umorzenia byłyby obligacje różnych serii i z różnym okresem zapadalności Umorzenie tych obligacji miało charakter czynności polegającej na wykreśleniu tych papierów z rachunków papierów wartościowych, z rachunku ZUS jak i Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych.

- Uznanie niekonstytucyjności czynności umorzenia obligacji Skarbu Państwa spowodowałoby nieważność czynności prawnej polegającej na umorzeniu wierzytelności przysługującej OFE z tytułu tych papierów wartościowych względem Skarbu Państwa. W konsekwencji – uznanie, że ta wierzytelność pieniężna nigdy nie przestała istnieć – uważa prawnik.

Byłby to zatem przypadek analogiczny jak pomyłka księgowa, czyli błędne wykreślenia dowolnych papierów wartościowych z rachunku danej osoby.

- W doktrynie nie ma w tym zakresie wątpliwości, że tego typu pomyłka księgowa nie prowadzi do „anihilacji" papieru wartościowego – a tym bardziej do „anihilacji" zobowiązania wynikającego z tego papieru wartościowego – przekonuje Chłopecki. - Możliwe jest zatem księgowe odtworzenie zapisów danych papierów wartościowych. W przypadku zapadnięcia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego stwierdzającego bezprawność umorzenia odtworzenie zapisów w systemie depozytowym nie będzie wymagało nawet zmian ustawodawczych. – dodaje.

Państwo musiałoby więc odtworzyć obligacje. Te papiery, które w międzyczasie ju zapadły, musiały by zostać zwrócone w formie gotówki wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę od daty płatności wynikającej z danych emisyjnych danego papieru wartościowego

- Zasadniczo jednak trzeba uznać, że z prawnego punktu widzenia cofnięcie „reformy" jest jak najbardziej możliwe, a zaistniałe problemy prawne możliwe do rozwiązania. Prawdopodobnie największym problemem dla praktyki sądowej byłaby kwestia odszkodowań dla OFE – podsumowuje Chłopecki.

Jakie koszty poniosłoby państwo, gdyby praw trzeba było cofnąć? Ministwerstwo finansów wyliczyło, że taka operacja oznaczałoby wzrost długu publicznego w 2014 o 146 mld zł, tj. o 8,5 proc. PKB. Taki poziom państwowego długu publicznego skutkowałby uruchomieniem procedur ostrożnościowych i sanacyjnych zapisanych w ustawie o finansach publicznych, a to oznaczałoby konieczność drastycznego zacieśnienia polityki fiskalnej.

Z resortem finansów nie zgadza się Dawid Samoń, analityk fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju.

- Po dopuszczalnym przez prawo, przeliczeniu zobowiązań po kursie średniorocznym dług wyniesie 55,1 proc., co przy konserwatywnych założeniach co do dynamiki PKB w 2014 r. sprawia, że ryzyko przekroczenia przez dług drugiego progu ostrożnościowego (55 proc. PKB) jest niewielkie – uważa. - nawet przekroczenie progu w 2014 r. oznaczałoby uruchomienie procedur sanacyjnych dopiero w 2016 r. Poza tym, nie są one tak dotkliwe jak przedstawia strona rządowa – przekonuje Samoń.

Emerytura
Emerytura z giełdy to nie tylko hasło
Emerytura
Europejska emerytura – jakie korzyści widzą Polacy w OIPE
Emerytura
Europejska emerytura dla polskich seniorów. Czym jest OIPE i jak oszczędzać w euro?
Emerytura
Polski system emerytalny z oceną dostateczną. Spadek w rankingu
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Emerytura
Ile wynosi średnia emerytura w Niemczech? Nasi sąsiedzi podnoszą wiek emerytalny
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką