Trybunał Konstytucyjny orzeka niezgodność przepisów zmieniających OFE z Ustawą Zasadniczą. Poczyniona w lutym dewastacja drugiego filara zostaje cofnięta, rynek emerytalny wraca do poprzedniego stanu, a resort finansów oddaje przyszłym emerytom zabrane miliardy złotych . Zupełna fikcja? Większość zapewne tak powie. Faktem jest jednak, że dwa wnioski w sprawie niekonstytucyjności przeforsowanej przez rząd ustawy do Trybunału już trafiły. Przeciwko państwu skrzyknęli się ponadto prawnicy, którzy pozwali zbiorowo Skarb Państwa. Zapewne bezczynne nie pozostaną powszechne towarzystwa emerytalne. Jedno jest pewne, obrońcy OFE jeszcze nie złożyli broni.
Ustawa de facto rozmontowująca kapitałowy filar systemu emerytalnego od początku budziła ogromne emocje. Zgodnie z nowymi zapisami OFE musiały z początkiem lutego przekazać 51,5 proc. swoich aktywów czyli ponad 153 mld zł do ZUS. A skąd ta liczba? Dokładnie tyle średnio stanowiły obligacje skarbowe w portfelach OFE na koniec 2012 roku. Jednak w ciągu ubiegłego roku te proporcje się zmieniły i nie wszystkie fundusze miały wystarczająco skarbowych papierów dłużnych. W takim przypadku rząd sięgał także po zgromadzone w OFE obligacje drogowe, papiery wartościowe poręczone przez Skarb Państwa oraz gotówkę. W efekcie w portfelach OFE umorzono 151,3 mld zł obligacji skarbowych . Ponadto 1,8 mld zł w innych papierach wartościowych i gotówce trafiło do funduszu rezerwy demograficznej. Kwoty te zostały zamienione na księgowy zapis na subkontach ubezpieczonych w ZUS. To był najbardziej kontrowersyjny manewr, który większość ekonomistów określiła mianem nacjonalizacji bądź konfiskaty oszczędności obywateli. Ten trik księgowy spowodował zmniejszenie długu publicznego na koniec pierwszego kwartału roku z 57,2 proc. PKB do 49,5 proc. PKB.
Ponadto ustawa wprowadzała szereg rozwiązań, które wywołały nie mniej sporów wśród ekspertów. OFE przestały być obowiązkowe. Każdy członek funduszu emerytalnego chcąc nim pozostać musiał niejako do OFE się ponownie zapisać składając w ZUS stosowną deklarację. Brak tego działania skutkowało automatycznym przeniesieniem całości składki emerytalnej do państwowego ubezpieczyciela.
Wiele emocji wzbudziły także zapisy zakazujące reklamy funduszy emerytalnych i wprowadzenie mechanizmu tzw. suwaka bezpieczeństwa, w ramach którego środki zgromadzone w OFE są na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego ubezpieczonego stopniowo przenoszone do ZUS.
Wszystkie te zmiany spotkały się z protestem środowisk ekonomicznych i prawniczych. W efekcie prezydent Bronisław Komorowski, zdecydował się wprawdzie ustawę podpisać, ale skierował do Trybunału Konstytucyjności wniosek o zbadanie dokumentu. Podobny wniosek kilka miesięcy później złożyła Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich. RPO podkreśliła w nim, że członkom OFE nie przyznano prawa do wypowiedzenia się na temat przesunięcia środków zgromadzonych na rachunkach w OFE na ich subkonta w ZUS. Za niezgodne z Konstytucją Rzecznik uznała składanie deklaracji o pozostaniu w OFE tłumacząc, że rząd złamał umowę społeczną.