- Ściągamy rocznie 99 proc. należnych składek. Jesteśmy bardzo efektywni - przekonuje szef Zakładu Zbigniew Derdziuk.
- Raport nierealnie opisuje rzeczywistość w kontekście skali działania ZUS. Mówimy o 20 mld zł nieściągniętych pieniędzy przez 16 lat, od kwoty 1,5 bln złotych. Do tego dochodzą odsetki, tak więc jest to 50 mld zł. W skali działania to jest 1,3 proc. W ZUS roczna ściągalność to jest 99 proc., więc w zakresie ściągalności jesteśmy bardzo efektywni - tłumaczył Derdziuk. Jak dodał szef ZUS, w puli tych środków, które nie zostały ściągnięte, są też należności firm, które upadły i w związku z tym należności nie da się ściągnąć. Jak zaznaczył, ZUS realizuje też przepisy prawa w zakresie ulg i umorzeń.
Derdziuk odniósł się też do tego, że kontrolerom NIK nie spodobało się nierówne traktowanie podmiotów zobowiązanych do opłacania składek, m.in. odstępowania przez ZUS od postępowania egzekucyjnego. Przykładowo III Oddział ZUS w Warszawie nie podjął działań egzekucyjnych w stosunku do dwóch podmiotów z sektora ochrony zdrowia (zadłużonych na 47 mln zł), tłumacząc, że w przypadku instytucji o szczególnym znaczeniu zajęcie rachunków bankowych mogłoby doprowadzić do paraliżu placówek.
- Chcemy, żeby szpital albo każda inna instytucja działała, a nie została zamknięta. Jeśli NIK zarzuca nam, że nie zamknęliśmy dwóch szpitali, to chciałbym zaznaczyć, że jeden z nich to jest jedyny taki ośrodek w Polsce. Szpitale mają zadłużenie rozłożone na raty i współpracujemy z nimi, żeby one mogły spłacić te pieniądze i nie upaść - podkreślił prezes ZUS.
- Nie kwestionujemy wielkości zadłużenia (w raporcie NIK), tylko domagamy się, żeby popatrzeć na to w odpowiedniej skali. (...) Raport jest medialny, ale przekaz wypacza rzeczywisty obraz. ZUS ściągając 99 proc. składek, robi to bardzo skutecznie. Raport koncentruje się na liczbach, tylko że w ZUS duże liczby są standardem, bo Polska to duży kraj. Jest abstrakcyjny, idealistyczny, nieuwzględniający realiów - konkludował prezes ZUS.