Podwyższenie wieku emerytalnego do 67. roku życia jest zgodne z konstytucją. Tak orzekł Trybunał Konstytucyjny, chociaż jak się okazuje decyzja nie była jednogłośna. Pełny skład TK - przy sześciu zdaniach odrębnych co do różnych punktów wyroku - uznał, że zaskarżone przez NSZZ "Solidarność", posłów PiS i OPZZ przepisy o podwyższeniu wieku emerytalnego do 67 lat są zgodne z konstytucją i konwencją Międzynarodowej Organizacji Pracy.
Sędziowie zakwestionowali jedynie przepisy związane z emeryturami przejściowymi i związanym z nimi zwiększeniem różnic w wieku emerytalnym między kobietami i mężczyznami z 5 do 7 lat.
- Państwo świadome złej kondycji systemu emerytalnego ma nie tylko prawo, ale i powinność podjęcia środków naprawczych - powiedziała sędzia sprawozdawca Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz. W ocenie Trybunału ustawodawca jako główny środek naprawczy przyjął wydłużenie wieku emerytalnego i miał prawo tak uczynić.
Decyzja Trybunału nie jest zaskoczeniem. Za zgodnością ustawy z konstytucją opowiadał się przedstawiciel Sejmu, a prokurator generalny zgłosił wątpliwość dotyczącą dwóch przepisów. Podczas pytań do stron prof. Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego wyraził też swój pogląd dotyczący wartości pracy w życiu człowieka.
Mam poczucie, że traktujemy w tej ustawie i w dyskusji o tym pracę jako swoistą katorgę, torturę, rzecz niemal haniebną, i chcemy jak najszybciej obywateli uwolnić od tej katorgi i jak najszybciej uczynić z nich emerytów - powiedział prezes TK. - Mnie się to kłóci z tym, czym jest praca, jak silnie od zawsze, od samego początku, wyznacza ona nasze człowieczeństwo - podkreślił.