Do końca lipca mamy czas na decyzję czy dalej oszczędzać w otwartych funduszach emerytalnych. 16,7 mln klientów OFE musi wybrać, czy do ZUS trafi cała ich składka emerytalna, czyli 19,92 proc. pensji, czy tylko 16,6 proc., a reszta (2,92 proc.) nadal będzie płynąć na ich konta w funduszach.
Możliwość takiego wyboru wynika z przeforsowanej w ubiegłym roku przez rząd Donalda Tuska ustawy zmieniającej system emerytalny. Najważniejszym jej efektem było przejęcie przez państwo ponad połowy oszczędności zgromadzonych przez przyszłych emerytów na kontach w OFE. Jednocześnie klientom funduszy dano wybór. Ci, którzy chcą pozostać w OFE, muszą o tym powiadomić ZUS. Jeśli decyzji nie podejmą, ich składki zostaną automatycznie w całości skierowane do państwowej instytucji.
2,92 proc. naszych zarobków jest obecnie przekazywanych do otwartych funduszy emerytalnych
Czym się kierować przy wyborze? – To kwestia bardzo indywidualna. Podstawowym kryterium przy takiej decyzji powinno być rozproszenie ryzyka, czyli lokowanie oszczędności w różnych instytucjach i na różnych rynkach – mówi dr Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. – Problem polega na tym, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak zachowają się rynki finansowe i czy inwestycja w OFE przyniesie zysk czy stratę – dodaje.
Na szczęście decyzja podjęta teraz nie będzie ostateczna. „Okno transferowe" otworzy się ponownie w 2016 r., również na cztery miesiące. Potem zmiana zdania będzie możliwa rzadziej – co cztery lata.