Otwarte fundusze emerytalne od dawna domagają się możliwości inwestycji w instrumenty pochodne. Zwłaszcza w obecnej sytuacji byłoby to wskazane rozwiązanie.
OFE wychodzą w świat
Od początku lutego fundusze mogą więcej inwestować za granicą. W tym roku limit zagranicznych akcji w ich portfelach został podniesiony do 10 proc. aktywów. W przyszłym wzrośnie do 20 proc., a w 2016 r. wyniesie 30 proc. Zmiany te zostały nam niejako narzucone przez Unię Europejską. Wynikały z konieczności wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł w grudniu 2011 r., że Polska, ograniczając możliwości inwestycji OFE za granicą, naruszyła ustanowioną traktatem UE swobodę przepływu kapitału.
Już w styczniu było widać wyraźny ruch wśród OFE w kierunku rynków zagranicznych. Od początku roku do końca lutego fundusze zainwestowały w akcje notowane na światowych giełdach około 1,6 mld zł.
Czas na nowe rozwiązania
Jednak aby OFE mogły dalej zwiększać zaangażowanie poza Polską, potrzebne są mechanizmy zabezpieczające przed ryzykiem walutowym.
Jak poinformowało nas Ministerstwo Finansów, obecnie w resorcie trwają analizy dotyczące zasadności ewentualnej możliwości inwestowania OFE w derywaty. – Podkreślamy, że wydanie takiego rozporządzenia jest fakultatywne – zaznacza resort.