Premierzy Ontario, Wysp Księcia Edwarda i Manitoby pracują nad wprowadzeniem planu emerytalnego dla prowincji, który byłby uzupełnieniem państwowego systemu emerytalnego.
Premier Wysp Księcia Edwarda zdaje sobie sprawę z faktu, że Kanada ma starzejące się społeczeństwo, a dodatkowo udział osób w prywatnym systemie emerytalnym w jego prowincji jest jednym z najniższych w kraju. W związku z tym dodatkowy obowiązkowy plan emerytalny w perspektywie długoterminowej ma zapewnić emerytom odpowiednio wysoką emeryturę.
Wszystko zaczęło się po tym jak w grudniu federalny Minister Finansów odrzucił propozycję podniesienia składki w emeryturach państwowych. Władze Ontario postanowiły działać na własną rękę w tej sprawie, gdyż poszczególne prowincje mogą wprowadzać własne palny emerytalne. W środę premier Wysp Księcia Edwarda ogłosił, że wraz z regionem Monitoba połączyły siły przy pracy nad prowincjonalnym systemem emerytalnym.
Z takim ulepszaniem systemu emerytalnego obawy wiążą grupy biznesowe, które nazywają tę inicjatywę „podatkiem od wynagrodzeń". Kanadyjska Federacja Niezależnych Przedsiębiorców mówi, że właściciele małych firm wyrazili stanowczy sprzeciw wobec wszelkim działaniom, które wymagałyby dopłat ze strony pracodawców do obowiązkowego programu emerytalnego. Oprócz tego prowincjonalny system emerytalny mógłby wyciągnąć z kieszeni podatników dodatkowo 1100 dolarów rocznie. Z ankiety przeprowadzonej w 2013 roku wynika, że 65 procent Kanadyjczyków nie stać by było na żadne dodatkowe opłaty. Wyspy Księcia Edwarda już w tej chwili są jedną z najbardziej opodatkowanych jurysdykcji w kraju, przez co można zauważyć rosnącą liczbę migracji.
Premier broni się jednak argumentując, że w momencie, gdy emeryci nie mają odpowiednich funduszy wpływa to negatywnie na ochronę zdrowia i programy socjalne. Przyznaje się, że zmiany nie będą łatwe, ale są potrzebne, bo już teraz emerytury nie odpowiadają potrzebom seniorów. Dokładne plany zostaną ujawnione wiosną. Wejdą w życie najwcześniej w 2017 roku.