Fundusz do rozbiórki

Rząd nie uwzględnił wątpliwości w sprawie zmian w OFE, które zgłaszało wiele instytucji.

Publikacja: 15.11.2013 04:00

Fundusz do rozbiórki

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Ci, którzy liczyli, że rząd weźmie sobie do serca zastrzeżenia kilkudziesięciu instytucji, w tym wielu państwowych, będą srodze zawiedzeni. Owszem, część uwag została uwzględniona, ale odświeżony projekt tylko nieznacznie różni się od tego pierwotnego.

Na nic zdały się zastępy prawników i ekonomistów wzywających rząd do rozsądku. Na nic zdały się dziesiątki negatywnych opinii projektu zmian w OFE przesłane do resortu pracy w ramach konsultacji społecznych i międzyresortowych. Rząd pozostaje niewzruszony.

Po miesiącu zbierania ocen mamy nową, poprawioną wersję projektu zmian w OFE. Dokument w niewielkim stopniu różni się od poprzedniego.

– Te zmiany nie rozwiewają żadnych wątpliwości i żadnych zastrzeżeń, których było tak dużo. Zmiany są drobne i można przypuszczać, że służą jedynie temu, żeby Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej mogło powiedzieć, iż przeprowadziło konsultacje projektu – podkreśla Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.

1. Więcej czasu na decyzję

Nowy projekt przewiduje, że od 1 kwietnia 2014 r. przyszli emeryci będą mieli cztery miesiące (do 31 lipca 2014 r.) na decyzję, czy chcą, by 2,92 proc. pensji w postaci składki emerytalnej trafiało do otwartych funduszy emerytalnych. W wersji pierwotnej była mowa o trzech miesiącach – okres ten więc nieznacznie wydłużono.

Jeżeli ktoś nie zadeklaruje, że chce oszczędzać w OFE, jego składki automatycznie będą ewidencjonowane na specjalnym subkoncie w ZUS-ie.

– Niekoniecznie jest to ostatnia i ostateczna propozycja, jaka pada ze strony rządu – uważa Paweł Homiński, członek zarządu Noble Funds TFI. – Dlatego należy traktować go z dystansem – dodaje.

2. Z limitem czy bez?

Nadal nie wiadomo, jak będzie wyglądała polityka inwestycyjna otwartych funduszy emerytalnych. W nowym zmienionym projekcie zrezygnowano też z narzuconego OFE minimalnego 75-proc. poziomu inwestowania w akcje, który miał obowiązywać przez dwa lata, licząc od 4 lutego 2014 r.

Jednak jak przekonywał wczoraj premier Donald Tusk, decyzja w tej sprawie zostanie podjęta na posiedzeniu komitetu stałego Rady Ministrów.

– Optuję, aby przyjąć pewne czasowe limity inwestycji akcji w OFE. Jest to wersja pośrednia między propozycją ministra pracy (bez limitu) i ministra finansów (z minimalnym limitem inwestycji w akcje w wysokości 75 proc.) – mówił premier.

– Takie zniesienie limitu byłoby bardzo złą wiadomością dla naszego rynku akcji – uważa Jarosław Lis, zarządzający funduszami BPH TFI. – W średnim okresie można zakładać spadek udziału akcji do poziomu około 50 proc. To, wraz ze zwiększeniem limitów zagranicznych, oznacza dużą podaż akcji ze strony OFE w najbliższych latach – dodaje.

3. Reklamy pod kontrolą

W dokumencie złagodzono restrykcje związane z zakazem emisji i publikacji reklam dotyczących OFE.

Projektowane przepisy mówią, że informacje o OFE powinny obiektywnie przedstawiać sytuację finansową funduszu oraz ryzyko związane z przystąpieniem do niego. Zakazana będzie reklama funduszy niespełniająca tych warunków oraz reklama wprowadzająca w błąd. Za złamanie zakazu fundusz może dostać karę do 3 mln zł.

Podstawowe założenia zmian w OFE, mimo miażdżącej krytyki ze strony wielu instytucji, pozostały bez zmian.

Jeśli wszystko pójdzie szybko i sprawnie, jak chce tego gabinet Donalda Tuska, to w przyszłym roku fundusze emerytalne stracą ponad połowę swoich aktywów i zapewne przytłaczającą większość członków.

Rząd dopnie swego, bo jest bardzo zdeterminowany. Goni go czas, a chodzi głównie o pieniądze. Bez przejęcia z drugiego filaru ok. 150 mld zł (dzięki umorzeniu obligacji) w przyszłym roku możemy przekroczyć tzw. drugi próg ostrożnościowy.

Wszystko wskazuje na to, że klamka już zapadła i demontaż drugiego filaru jest już przesądzony. Zwołany pilnie przez ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza Komitet Rady Ministrów przesądzi dzisiaj o losie OFE. Ustalenia te ma we wtorek przyjąć rząd, a później zapewne zatwierdzi Sejm.

Pytanie jeszcze, co z konstytucyjnością zmian. – To niebywały skandal, że rząd chce pozbawić prywatne osoby ich własności. Kieruje się tu filozofią: przepchniemy to prawo, a nawet jeśli Trybunał Konstytucyjny się nim później zajmie, to będzie po wszystkim. Przecież rząd i prezydent powinni stać na straży konstytucji – mówi prof. Jerzy Stępień, b. prezes TK.

Ci, którzy liczyli, że rząd weźmie sobie do serca zastrzeżenia kilkudziesięciu instytucji, w tym wielu państwowych, będą srodze zawiedzeni. Owszem, część uwag została uwzględniona, ale odświeżony projekt tylko nieznacznie różni się od tego pierwotnego.

Na nic zdały się zastępy prawników i ekonomistów wzywających rząd do rozsądku. Na nic zdały się dziesiątki negatywnych opinii projektu zmian w OFE przesłane do resortu pracy w ramach konsultacji społecznych i międzyresortowych. Rząd pozostaje niewzruszony.

Pozostało 87% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami