Przewodniczący Rady powierzył przedstawienie 11-sto punktowe stanowisko Rady jej dwóm "głównym ekonomistom" , profesorom Orłowskiemu i Filarowi. z dominującą rolą tego pierwszego. To była dobra decyzja, bo niewątpliwie uwiarygadniała to stanowisko. Wkład Profesora Filara polegał na tzw. innym rozłożenie akcentów w 4-ech dość fundamentalnych kwestiach czysto ekonomicznych. Jego 4 punkty nie znalazły się jednak wśród punktów Rady. To pierwszy poważny ukłon w kierunku politycznego stanowiska rządu. Drugi ukłon jest zawarty nie tyle w pisemnym stanowisku, ile w jego podsumowaniu na konferencji prasowej , swego rodzaju deklaracji poparcia dla staniowiska rządowego. Profesor Orłowski na początku mówił dużo jak akademik, o niepewnościach i ryzykach dotyczących przyszłości, mówił nawet o dwóch religiach , tej antyrządowej oraz -chociaż tego wprost nie powiedział - tej rządowej. Wyraził się bardzo krytycznie o jakichkolwiek prognozach w oparciu o modele, bo wyniki zależą - mówił - od arbitralnie przyjętych parametrów. Po takim wstępie można by było oczekiwać zajęcia stanowiska, że Rada nie jest w stanie w oparciu o istniejące prognozy demograficzne , prognozy wzrostu gospodarczego i inne informacje oszacować skutków netto dla gospodarki i finansów publicznych rządowej propozycji niemal całkowitej i dość szybkiej likwidacji filara kapitałowego. Niestety zakończenie tej prezentacji było całkiem inne, nie wynikające z tej wstępnej metodologicznej diagnozy.
Te dwa "ukłony" są niestety tak silne, że stanowisko Rady nie jest stanowiskiem tylko ekonomicznym. W dodatku także wg Profesora Orłowskiego kapitał OFE został w dużym stopniu czy nawet całkowicie sfinansowany dodatkowym przyrostem długu publicznego . Taki pogląd, często formułowany przez zwolenników propozycji rządowych, jest po prostu błędny. Akurat w tej ważnej sprawie Rada powinna się była wypowiedzieć, bo tu w ważnej sprawie elementarna wiedza ekonomiczna się przydaje. Powinna była zauważyć, że przyrost długu jest generowany nie przez taki czy inny wydatek, ale przez deficyt sektora finansów publicznych, a ten w relacji do PKB był przypadkowo niemal dokładnie taki sam przez szereg lat przed reformą w r 1999, jak i w latach 2000-2012, a w latach 2000-2008 był nawet mniejszy. Z tego wynika, że przepływ środków do OFE był finansowany działaniami kompensacyjnymi . OFE kupując rządowe papiery wartościowe zmniejszały ich sprzedaż innym inwestorom, w szczególności inwestorom zagranicznym. Podobnie Rada powinna skomentować kuriozalny, bo jedyny w skali światowej, projektowany zakaz inwestowania przez fundusze emerytalne w skarbowe papiery wartościowe.
Motywacja dla propozycji rządowych jest dobrze nam znana, ale rząd uznał, że musi ją obudować odpowiednią interpretacją, swego rodzaju usprawiedliwieniem . Tym usprawieliwieniem nie mogła być perspektywa przekroczenia progu 55% wg metodologii polskiej i 60% wg metodologii unijnej.
Uwagi do tych z punków 1-11, do których mam poważniejsze zastrzeżenia:
Punkt 2. Brakuje rozróżnienia między krótkim okresem i długim okresem , co czyni ten punkt obdarzony zasadniczym błędem.
Punkt 3. Reforma nie była finansowana długiem. Polityk Rostowski może mówić , że OFE generowały dług , a następnie część tego dodatkowego długu przeznaczały na zakup papierów skarbowych, Rada Gospodarcza takiego ekonomicznego błędu nie powinna robić, powinna starannie rozróżniać podaż od popytu, zmiany długu wiązać wyłącznie z deficytem sektora finansów publicznych, tj nadwyżką wszystkich wydatków nad wszystkimi dochodami .